Bardzo złe wiadomości płyną ze wschodnich regionów Polski. Praktycznie codziennie inspekcja weterynaryjna potwierdza kolejne przypadki ASF w stadach świń. Przez ostatnie dwa tygodnie wykryto ich 14.
Wirus szaleje, eksport kuleje
Tym razem wirus zaatakował w gminie Zalesie, w powiecie bialskim, w województwie lubelskim. Chorobę wykryto w gospodarstwie utrzymującym dwie świnie. Wszystkie tegoroczne ogniska ASF stwierdzono w małych stadach, liczących po kilka świń. To oznacza, że prawdopodobnie zawiodła czujność hodowców i nie zastosowali się do wszystkich wymogów bioasekuracji. A cierpią na tym wszyscy producenci świń, bo nowe przypadki ASF w Polsce utrudniają dostęp do światowych rynków eksportowych. Wiele krajów pozaunijnych wstrzymało import polskiej wieprzowiny, w tym Chiny.
Ale reaktywacja choroby nie wynika tylko z nieprzestrzegania zasad bioasekuracji. Wina leży również po stronie myśliwych, którzy zbyt wolno prowadzą sanitarny odstrzał dzików.
Coraz więcej przypadków ASF u świń
Pierwszy przypadek ASF u świń został wykryty 17 lutego 2014 roku. Od tego czasu wirus zaatakował w 37 chlewniach, z czego aż w 20 w 2016 roku i w 14 w tym roku. Choroba rozprzestrzenia się też wśród dzików. Do tej pory wykryto prawie 360 ognisk ASF u tych zwierząt. Są one wektorem przenoszącym wirusa ASF.
Kamila Szałaj
fot. MRiRW