Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej powinien według zwyczajowego trybu postępowania zdecydować o przyszłości tzw. nowych technik uprawy roślin (NPBT) jeszcze przed wakacyjną przerwą, która rozpoczyna się w lipcu. Jednak data nie została jeszcze wyznaczona.
„Biorąc pod uwagę to, że opinia rzecznika była jeszcze w styczniu, decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w tej sprawie powinna zapaść w lipcu, czyli przed wakacyjną przerwą” – podało EURACTIV źródło w TSUE, podkreślając jednak, że żadna data nie została określona. Jeżeli w lipcu nie będzie wydania orzeczenia, TSUE opublikuje je dopiero we wrześniu.
Określenie NPBT dotyczy szeregu metod naukowych służących do inżynierii genetycznej roślin w celu wzmocnienia ich konkretnych cech, m.in. odporności na suszę czy szkodniki. Krytycy NPBT sugerują jednak, że techniki te powinny podlegać regulacjom dotyczącym GMO i oskarżają przemysł rolno-spożywczy o próbę wprowadzenia „ukrytego” GMOna rynek UE tylnymi drzwiami. Z drugiej strony, zwolennicy NPBT twierdzą, że rośliny wyhodowane za pomocą tych technik również mogą być produktem konwencjonalnych technik krzyżowania, które naśladują naturalne procesy, a zatem nie mogą być uznane za GMO.
Rzecznik generalny Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości Michal Bobek wydał swoją opinię w styczniu zeszłego roku, stwierdzając, że organizmy uzyskane w wyniku mutagenezy są co do zasady zwolnione z obowiązków wynikających z dyrektywy w sprawie GMO. Opinia rzecznika nie jest wiążąca, ale rzadko bywa ignorowana przez Trybunał. Komisja Europejska oczekuje, że wyrok TSUE w tej sprawie zapewni większą jasność definicji GMO. Następnie zdecyduje o przyszłości tych technik w Europie, ale źródło w KE przekonuje, że jest to raczej „interpretacja prawa”.
Jim Collins, dyrektor ds. operacyjnych w Corteva Agriscience, czyli rolniczego oddziału DowDuPont, powiedział, że plantatorzy poprawią dzięki NPBT wykorzystanie wody lub nawet wielkość plonów, czego nie byli w stanie zrobić wcześniej.
Mówiąc w szczególności o Europie, podał przykład pszenicy jako uprawy, której produktywności nie byliśmy w stanie poprawić.
„Trudno mi spekulować na temat dokładnego wyroku TSUE. Wierzę jednak, że mamy nowe techniki uprawy roślin, które mogą radykalnie poprawić szybkość z jakim dziś działamy” – podkreślił.
Sarantis Michalopoulos | EurActiv.pl | tłumaczenie Hanna Yukhymenko, fot. dreamstime.com