Komisja Europejska zaproponowała objęcie produktów zbożowych z Rosji i Białorusi tak wysokimi cłami, by w efekcie ich import do Unii stał się nieopłacalny. O działania w tej kwestii apelowała m.in. Polska i kraje bałtyckie.
– Mało kto zdaje sprawę, jak import z Rosji i Białorusi destabilizuje sytuację na rynkach. Będziemy chcieli przekonać instytucje europejskie, aby zajęły się lepszymi regulacjami, jeśli chodzi o import zbóż ze wschodnich kierunków – mówił pod koniec lutego premier Donald Tusk.
Podobnego zdania były Czechy, Litwa, Estonia i Łotwa, która jako pierwszy kraj Unii jednostronnie zamknęła granicę przed żywnością z Rosji i Białorusi. Pięć państw skierowało potem do Komisji Europejskiej wspólny apel, w którym podkreślały, że rosyjskie zboże wpływa na europejski rynek mimo wojny. – W 2023 r. UE importowała 1,53 mln ton (…) o wartości 437,5 mln euro – wskazano.
Koniec z importem
22 marca Komisja Europejska podjęła decyzję o nałożeniu na import z Rosji i Białorusi tak wysokich ceł, by ten w rezultacie stał się nieopłacalny. Dodatkowe opłaty jednocześnie nie wpłyną na tranzyt do krajów trzecich.
Cła nałożone zostaną na zboża, w tym pszenicę i kukurydzę, oraz nasiona oleiste i produkty zbożowe, m.in. słonecznik. W zależności od konkretnego produktu wzrosną do 95 euro za tonę lub do cła od wartości w wysokości 50 proc.
– Zachowujemy właściwą równowagę między wspieraniem naszej gospodarki i wspieraniem społeczności rolniczych – podkreśliła cytowana w komunikacie Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Jak wskazywała, ruch ma zmniejszyć zdolność Rosji do wykorzystywania Unii na rzecz swojej machiny wojennej.
Środki wejdą w życie natychmiast po akceptacji przez Radę Unii Europejskiej, czyli unijnych ministrów.
Źródło: Sonia Otfinowska | EURACTIV.pl