Dieta roślinna starożytnych nie wynikała z wyboru, religii czy etyki. Według naukowców pod kierownictwem Profesor Wolf Rudiger Teegen z Uniwersytetu Monachijskiego, mięso i ryby w Pergamonie były tak drogie że stać na nie było tylko najbogatszych. Braki w diecie rzutowały na długość życia i choroby trapiące starożytnych.
Najdroższe było mięso królicze, wieprzowina była droższa od wołowiny. Jednak wyniki badań ponad 300 szkieletów pokazują, że nawet najgorsze gatunki mięsa rzadko gościły na stołach Pergamończyków w czasach rzymskich. Analiza pozwoliła również ocenić kondycję fizyczną i śmiertelność. Z badań wynika że najczęściej śmierć następowała w przedziale wiekowym między 20 a 40 lat. Szczególnie narażone były kobiety w ciąży i połogu. Mieszkańcy chorowali na ropnie, egzemy, czy choroby zębów i zatok. O ile te ostatnie wynikają z częstym kontaktem z dymem z palenisk to na inne choroby mogła mieć wpływ uboga w mięso dieta.
Brak mięsa wpływał na dzietność
Według prof. Martyny Batorskiej z SGGW w Warszawie odpowiednia ilość białka zwierzęcego w diecie decyduje o zdrowiu człowieka. Białko mięsa zawiera wszystkie aminokwasy niezbędne do syntezy białek ustrojowych, umożliwia wzrost i rozwój organizmu, odbudowę komórek, jest ważne w procesach obronnych, przy gojeniu ran, wspomaga procesy myślowe w mózgu. Deficyt bogatego w żelazo mięsa musiał szczególnie wpływać na kobiety po porodzie gdy zapotrzebowanie na nie w organizmie matki było największe. Brak mięsa mógł też wpływać na dzietność. Problemy z macierzyństwem wynikające ze zbyt restrykcyjnej diety nie zawierającej mięsa obserwowane są i współczesnych Europejczyków. Choć akurat w naszym przypadku powody zmian w diecie nie mają, jak w przypadku Pergamończyków, charakteru ekonomicznego. Na razie.
Źródło: POLPIG