Nowe prawo wodne mocno uderzy po kieszeniach rolników. Wątpliwości nie ma ani samorząd rolniczy, ani posłowie PSL. Według wyliczeń polska wieś za zmiany zapłaci nawet 850 mln zł. Winą za niekorzystne rozwiązania Ludowcy obarczają ministra środowiska Jana Szyszkę.
Cała Polska jako OSN
Nowe przepisy prawa wodnego, szczególne związane z wdrożeniem Dyrektywy Azotanowej będą miały istotny wpływ na konkurencyjność polskich rolników. Okazuje się, że w myśl nowego prawa praktycznie cała Polska stanie się obszarem szczególnie narażonym na zanieczyszczenia azotu ze źródeł rolniczych (OSN).
Dotychczas ten teren stanowił jedynie 4,46 proc. powierzchni kraju.
OSN to teren, na którym trzeba ograniczyć przedostawanie się azotu do wód powierzchniowych i gruntowych. Prowadzący działalność rolniczą na OSN zobowiązani są do prowadzenia dokumentacji wszystkich zabiegów agrotechnicznych, a w szczególności związanych z nawożeniem takich jak termin, rodzaj czy zastosowana dawka pod daną uprawę.
Zapłacą rolnicy
Nowy program działań mający na celu ograniczenie odpływu azotu ze źródeł rolniczych, według szacunków projektodawców dotknie 466 tys. gospodarstw rolniczych i to na nich spocznie obowiązek poniesienia kosztów jego wdrożenia. Przepisy mają obowiązywać jeszcze w tym roku. Jednak nie wszystkie wymogi są dookreślone.
– Przykładowo nie wiadomym jest w jaki sposób zabezpieczyć przed wyciekiem do gruntu soków z kiszonek lub nawozów naturalnych, ale określono sankcje finansowe jakie grożą za nieprzestrzeganie postanowień ustawy. W projekcie ustawy zawarty jest przepis, że rolnicy będą informowani o nowych obowiązkach m.in. poprzez szkolenia organizowane przez Ośrodki Doradztwa Rolniczego, jednak nie wprowadza się czasu na organizację tych szkoleń, ani okresów przejściowych na dostosowanie gospodarstw rolnych do nowych wymogów – zwraca uwagę samorząd rolniczy.
Rząd poszedł na skróty?
Ludowcy z kolei wskazują, dlaczego cała Polska ma się stać obszarem OSN.
– Według doniesień mediów resort środowiska nie zdążył wyznaczyć na czas nowych granic OSN. Za opieszałość ministra Szyszki zapłacą rolnicy. Każdy producent rolny będzie musiał dostosować swoje gospodarstwo do nowych przepisów. To z kolei spowoduje wzrost kosztów inwestycji takich jak wymiana płyt gnojowych czy zbiorników na gnojówkę – wyjaśnia Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL.
I dodaje, że PiS poszedł na łatwiznę wyznaczając obszar całego kraju jako OSN.
– By uniknąć unijnych kar granice OSN powinny być wskazane do połowy 2016. Teraz koszt inwestycji poniesionych przez polskich rolników wyniesie 850 mln zł. O jakimkolwiek programie pomocy zakupu nowych urządzeń zarówno resort środowiska jak i rolnictwa nie wspominają – oburzają się posłowie PSL.
Mniej nawozów, mniej plonu
PSL zwraca uwagę, że potraktowanie Polski jako OSN to nie jest jedyny problem.
– Do tej pory nie ma przepisów dotyczących możliwości stosowania azotu w rolnictwie, co ma ogromny wpływ na wielkość plonu – mówią.
Plantatorzy z terenu objętym OSN musieli ograniczać dawki nawozów do ustalonych odgórnie dla poszczególnych upraw maksymalnych dawek. Natomiast właściciele gospodarstw posiadających powyżej 100 ha zobowiązani byli do opracowania co roku planu nawożenia i przestrzegania jego zaleceń.
Teraz, gdy OSN ma zostać objęty cały kraj dawki nawozowe zostaną mocno ograniczone dla wszystkich rolników. Dla przykładu: plon pszenicy wyniesie wówczas nie 10 t/ha, ale 5 t/ha.
– Aż o 50 proc. mniej! To spowoduje drastyczny spadek dochodu z gospodarstw dla rolników, co może doprowadzić do ich bankructwa – wyliczają Ludowcy.
Nowe regulacje objęłyby gospodarstwa, które przechowują odchody zwierzęce lub stosują nawozy i jednocześnie utrzymują zwierzęta gospodarskie.
Obowiązek będzie ciążyć także na gospodarstwach, które prowadzą działalność rolniczą na min. 10 ha. W przypadku mniejszych gospodarstw, jeżeli na co najmniej połowie ich areału jest prowadzona uprawa intensywna. Przepisy mogą wejść w życie już w październiku 2017 roku. Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej, podległe ministrowi Szyszce, już zaczęły opracowywać program OSN działań na okres 2017-2021.
Redakcja AgroNews, fot. PSL