Rząd zaproponował nowe stawki dopłat do materiału siewnego. Propozycje te nie podobają się samorządowi rolniczemu, bo, ich zdaniem, są za niskie.
Rzeczywiście, projektowane stawki są mniejsze w stosunku do roku 2015. Ministerstwo rolnictwa chce teraz dopłacić 69,40 zł – w przypadku zbóż i mieszanek zbożowych lub mieszanek pastewnych sporządzonych z materiału siewnego gatunków lub odmian roślin zbożowych lub strączkowych. W 2015 roku było to 80 zł. Podobnie jest w przypadku roślin strączkowych: proponuje się 111 zł, a wcześniej było to 130 zł. Z kolei dopłata do ziemniaków ma być zmniejszona z 400 zł do 347 zł.
– Tak niska dopłata do materiału siewnego nie gwarantuje rozwoju nasiennictwa w Polsce a tym samym jeszcze bardziej spadnie zainteresowanie rolników zakupem kwalifikowanego materiału siewnego i nasadzeniowego do produkcji. Wprowadzenie stałej z góry ustalonej dopłaty (w przypadku zbóż powyżej 100 zł do ha )wpłynie znacząco na zwiększoną sprzedaż kwalifikowanego materiału siewnego a w konsekwencji na zwiększenie produkcji zarówno ilościowej i jakościowej. Rolnik powinien posiadać taką informację jeszcze przed rozpoczęciem żniw by świadomie podejmować decyzję co siać – uważa Krajowa Rada Izb Rolniczych.
Zdaniem samorządowców, takie propozycje stawek są krzywdzące dla rolników.
– W czasie, gdy załamują się wszystkie rynki rolne, spada opłacalność na płody, gospodarstwa borykają się z problemami finansowymi, dodatkowo dotykają ich niekorzystne zjawiska atmosferyczne (zeszłoroczna susza, tegoroczne problemy ze zbiorem spowodowane długotrwałymi opadami), państwo polskie zmniejsza wsparcie na zakup materiału siewnego. Jeżeli tak dalej będzie prowadzona polityka rolna to w krótkim czasie doczekamy się wielkiego kryzysu, nie tylko w sektorze rolnym, który już następuje, ale również w innych w sektorach gospodarki – obawia się Wiktor Szmulewicz, Prezes KRIR.
oprac. Kamila Szałaj, fot.:pixabay.com