Przegląd plantacji pszenicy ozimej w okolicy Lidzbarka Warmińskiego potwierdził zagrożenie septoriozą paskowaną liści pszenicy – wynika z danych zamieszczonych na Platformie Syngalizacyjnej Agrofagów IOR.
Obecnie na plantacji, gdzie wykryto zagrożenie, rośliny znajdują się w fazie BBCH 23. Porażone jest już 35 proc. roślin, a powierzchnia porażenia liścia wynosi 10 proc. dlatego IOR zaleca zabieg chemiczny. Wskazaniem do zabiegu w fazie krzewienia zbóż jest stwierdzenie od 30 do 50 proc. porażonych liści z pierwszymi objawami septoriozy.
Zazwyczaj w celu ograniczenia rozwoju choroby należy przeprowadzić zabieg ochrony fungicydem w terminie T1. Preparaty stosuje się najczęściej w fazie od końca krzewienia do pierwszego lub drugiego kolanka.
– Septorioza paskowana liści w latach o długiej ciepłej jesieni i wiośnie może wystąpić w dużym nasileniu już w fazie krzewienia, zwłaszcza jeżeli występują częste opady deszczu. W takich warunkach należy na nią zwrócić uwagę już w fazie 29-30, natomiast przy normalnym przebiegu pogody od fazy 32. Ostatecznie można stwierdzić, iż lustracje mające na celu wykrycie tych chorób należy przeprowadzać w stadium 30-39 – wyjaśnia dr Dariusz Wyczling z firmy Procam.
Walka z septoriozą paskowaną liści
A jak walczyć z septoriozą? Okazuje się, że nie jest to proste, bowiem w ostatnich latach spadła skuteczność jej zwalczania przez preparaty z grupy strobiluryn i triazoli.
– W celu poprawienia skuteczności wraca się do profilaktyki, jaką jest dobór odmian o większej odporności na tego patogena, a także dodaje się do standardowych fungicydów z grupy strobiluryn i triazoli preparaty zawierające chlorotalonil, czy też folpet. Ostatnio także w Polsce na szerszą skalę wykorzystuje się preparaty z grupy karboksyamidów w mieszaninach z triazolami (najlepiej z epoksykonazolem i protiokonazolem), a dodaje się do nich substancje o działaniu kontaktowym, takie jak chlorotalonil – wyjaśnia Wyczling.
oprac. i fot. Kamila Szałaj