W miniony weekend protestujący przed Kancelarią Premiera w Warszawie rozpoczęli akcję "Akademia Samowystarczalności i zdrowia". Rolnicy wraz z Międzynarodową Koalicją dla Ochrony Polskie Wsi – ICPPC chcą w ten sposób pokazać mieszkańcom Warszawy, jak samemu przygotować smaczne i zdrowe produkty. Pragną również zwrócić uwagę na problem, jakim jest brak możliwości sprzedaży bezpośredniej produktów przetworzonych.
W niedzielę rolnicy z województw świętokrzyskiego i podkarpackiego pokazywali, jak robi się sery oraz jak piecze się wiejski, smaczny i zdrowy chleb. Przywieźli także swoje przetwory domowe.
Jolanta Dal, eko-rolniczka z Bieszczad, podkreśliła, że niestety z powodu przepisów obowiązujących w Polsce takich serów, podobnie jak wielu innych smacznych i zdrowych produktów wytwarzanych w gospodarstwach, rolnicy nie mogą sprzedawać.
– To skandal, że grożą nam kary za sprzedaż swoich produktów! – oburzała się Dal.
Przypomniała również, że rolnicy od kilku tygodni domagają się wprowadzenia przepisów niepozwalających na wykup ziemi przez cudzoziemców, wprowadzenia ustawy o sprzedaży bezpośredniej, ustawowego zakazu upraw roślin modyfikowanych genetyczne w Polsce oraz uregulowania legislacji związanej ze wzrastającą populacja dzików, która niszczy uprawy rolne.
Tadeusz, rolnik, który również przyjechał z Bieszczad zaprezentował pokaz pieczenia domowego chleba z orkiszu na naturalnym zakwasie. Mówił też o naturalnej żywności i jej właściwościach prozdrowotnych.
Ekologiczni rolnicy ze świętokrzyskiego – Bogdan Chara i Krzysztof Bednarz – częstowali swoimi w przetworami, podkreślając, że w świetle prawa, jakie obowiązuje w Polsce, nie wolno im sprzedawać tych produktów.
Z kolei Joanna Bojczewska i Adam Payne (wiceprezes Międzynarodowej Organizacji Rolników) prowadzili warsztaty siewu dla początkujących ogrodników z miasta, pokazując, jak w prosty sposób wyhodować zioła i warzywa doniczkowe od nasiona. Wyświetlili również, w KINOTECE ROLNIKA, filmy dokumentalne o zagrożeniach GMO dla rolnictwa i zdrowia oraz o uprzemysławianiu hodowli świń w Polsce przez amerykańskie korporacje.
Sawicki: chcę, by rolnik mógł bezpośrednio sprzedać także masło i zsiadłe mleko
Minister rolnictwa Marek Sawicki odniósł się na początku marca do postulatu rolników o rozwiązanie problemu sprzedaży bezpośredniej. Sawicki powiedział w Sejmie, że chce, by rolnicy mieli możliwość sprzedaży bezpośredniej nie tylko produktów pierwszego przetworzenia, ale także masła czy zsiadłego mleko.
Szef resortu rolnictwa poinformował, że w Senacie jest kilka projektów dotyczących uregulowania tej kwestii. Jest także projekt rozporządzenia ministra rolnictwa, który jest w tej chwili notyfikowany w Komisji Europejskiej.
– Wszystko wskazuje na to, że w maju ta notyfikacja się zakończy. Chcę, aby (…) w przyszłości rolnik mógł bezpośrednio konsumentowi sprzedać już nie tylko produkty z tak zwanego pierwszego przetworzenia, ale także masło, zsiadłe mleko, kapustę kiszoną szatkowaną czy ewentualnie ogórki korniszone – powiedział wczoraj w Sejmie minister Sawicki.
Czytaj także:
Rolnicy zapowiadają powrót do Warszawy. Szykują też blokady torów i granic
Uzupełnieniem tego instrumentu ma być produkcja marginalna, ograniczona i lokalna (MOL). Działalność MOL odnosi się do przetwórstwa i sprzedaży produktów pochodzenia zwierzęcego. W odróżnieniu od sprzedaży bezpośredniej nie ma tu obowiązku ograniczania działalności do produktów pozyskanych tylko z własnego gospodarstwa. Ponadto produkcja MOL obejmuje produkty pochodzenia zwierzęcego również przetworzone, w przeciwieństwie do sprzedaży bezpośredniej, gdzie działalność ogranicza się do produktów nieprzetworzonych i przetworzonych w niewielkim stopniu.
Ministrowi zależy na tym, by poprzez MOL i sprzedaż bezpośrednią skrócić łańcuch powiązań.
– Rolnik przy obniżonych wymaganiach weterynaryjno-sanitarnych i przy daleko idących ulgach podatkowych będzie mógł przetwarzać produkty i sprzedawać je na rynku lokalnym – mówił minister rolnictwa.
I przypomniał, że na te inicjatywy w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich zaplanowano dofinansowanie do 300 tys. zł na jedno przedsięwzięcie.
– Zachęcam szczególnie zainteresowanych do odwiedzenia Centrum Doradztwa Rolniczego w Radomiu. Tam prototypowe rozwiązania w zakresie takiego małego przetwórstwa są już gotowe, można je na własne cele wykorzystać.
oprac. Kamila Szałaj
Źródło i fot.: ICPPC