Mimo, że Rosja już kilka dni temu zniosła embargo na polskie warzywa, pierwszy transport warzyw znad Wisły przekroczy rosyjską granicę dopiero pod koniec tygodnia. Powód? Warzywa muszą być zaopatrzone w specjalne certfikaty, które dadzą Rosjanom gwarancję, że nie ma na nich bakterii EHEC.
Certyfikaty te będą wystawiane przez organy wojewódzkiej Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, na wniosek eksportera, dla gatunków, których uprawa w miejscu produkcji została zbadana na obecność Shiga toksycznych bakterii E. coli – poinformowała Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Radca generalny inspekcji Adam Zych wyjaśnił PAP, że na razie pobrane zostały próbki warzyw od największych producentów, którzy sprzedają je na rosyjski rynek.
– Inspekcja nie wydała jeszcze żadnego certyfikatu – poinformował PAP Zych. Dodał, że warzywa będą mogły wyjechać dopiero po zakończeniu badań.
Oprócz certyfikatów, eksportowane warzywa muszą być zaopatrzone w świadectwa fitosanitarne, gwarantujące brak chorób zakaźnych i brak nadmiaru pozostałości pestycydów.
Rosyjskie służby sanitarne wprowadziły 2 czerwca embargo na unijne warzywa po wybuchu epidemii zakażeń bakterią EHEC. Po trzech tygodniach Moskwa rozpoczęła zdejmowanie zakazu wwozu krajom UE. Najdłużej na tę decyzje czekała Polska.
Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej ocenia, że straty z tytułu embarga wyniosły ok 20 mln zł.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews www.agronews.com.pl, fot. sxc.hu