Jak informuje TVP Info, "protest mleczarzy przeciwko nowym zasadom znakowania żywności. Zgodnie z decyzją Brukseli, zakłady mleczarskie będą musiały dokładnie podać skład oraz wartości odżywcze wszystkich produktów. Zdaniem prezesów spółdzielni to zniechęci konsumentów do kupowania przetworów w szczególności masła.
Rocznie statystyczny Polak zjada nieco ponad 4 kilogramy masła. Taki poziom utrzymuje się od wielu lat. Nie oznacza to jednak, że na rynku mamy pod tym względem stabilizację.
Zainteresowanie innymi produktami w kraju spada. Tymczasem produkcja rośnie. Jak to możliwe?
Cała nadwyżka, a więc blisko 1/3 tego co zakłady przerobią trafia na zagraniczne rynki. Gdyby nie eksport, polski rynek już dawno by wyhamował.
– Jesteśmy obecni niemal na wszystkich kontynentach. Począwszy od Ameryki Południowej, poprzez Afrykę i nawet Azję – mówi Wiesław Cieślak, prezes OSM Koło.
Niestety, na horyzoncie widać już ciemne chmury. Parlament Europejski zatwierdził niedawno nowe przepisy nakazujące przetwórcom mleka dokładniejsze oznakowanie produktów. Nowe przepisy wejdą w życie co prawda dopiero za kilka lat, ale już wiadomo, że narobią zamieszania.
Według nich informacja o wartości odżywczej, kaloriach, ilości tłuszczów, cukrów, a także białek i soli – będzie musiała widnieć na opakowaniu. W dodatku bardzo czytelnie. To zdaniem branży zniechęci konsumentów do zakupów, którzy częściej będą sięgać po produkty roślinne.
– To jest promowanie innych produktów niż mleczarskich. A przecież to nie masło jest sprawcą chorób, tylko zły sposób bycia, zła dieta – mówi Waldemar Broś, Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich.
Nowe zasady etykietowania mają ułatwić konsumentom dostęp do informacji o produkcie. Przez to, zdaniem Brukseli umożliwią tak zwany świadomy wybór. I tym samym uchronią przed przypadkowym zakupem produktów z obniżoną lub zawyżoną zawartością tłuszczów".
Źródło: Radosław Bełkot, Redakcja Rolna TVP, TVP Info, www.tvp.info, fot. sxc.hu