Zagraża nam kolejna choroba u zwierząt? Tak przynajmniej twierdzą Ludowcy i ostrzegają przed guzowatą chorobą skóry u bydła (LSD). Wytykają przy tym ministrowi rolnictwa, że nie ma on pomysłu, jak zapobiec tej chorobie. Tymczasem w resorcie rolnictwa trwają rozmowy o konieczności wprowadzenia szczepionki.
– Przez nieudolność ministra rolnictwa afrykański pomór świń (ASF) pustoszy pogłowie świń w Polsce. Hodowcy pozostawieni sami sobie, bez wsparcia od rządu PiS, sami próbują sobie radzić z problemem. Tymczasem nadciąga kolejne zagrożenie. Guzowata choroba skóry (LSD od lumpy skin disease) atakuje bydło i bawoły – komentuje szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Rzeczywiście, choroba ta pojawiła się niedawno w Unii Europejskiej – m.in. na Cyprze i Bałkanach. Rozprzestrzenia się także w Turcji.
– Jeśli wirus dotrze do Rumunii możemy być pewni, że LSD pojawi się także w Polsce – uważa Kosiniak-Kamysz.
PSL zarzuca ministrowi rolnictwa brak strategii przeciwdziałania tej chorobie.
Tymczasem ponad dwa tygodnie temu w ministerstwie odbyły się rozmowy na temat konieczności ewentualnego wprowadzenia szczepień na LSD na terytorium Polski i Austrii. Eksperci Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach mają współpracować z austriacką Agencją ds. Bezpieczeństwa Artykułów Spożywczych „w zakresie poszerzania wiedzy na temat choroby guzowatej skóry bydła”.
Zapytaliśmy resort rolnictwa, na czym ta współpraca miałaby polegać i w jaki sposób ministerstwo zamierza zapobiec pojawieniu się tej choroby w Polsce. Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi. Jeśli ją dostaniemy, zostanie ona opublikowana na naszym portalu.
oprac. Kamila Szałaj, fot.K. Szałaj