W okolicach Rzeszowa i na Dolnym Śląsku pojawiły się pierwsze w tym roku motyle omacnicy prosowianki. To o tyle niepojące, że nigdy w historii obserwacji tego owada w rejonie badań, nie pojawiał się on tak wcześnie.
Jak informuje dr. hab. inż. Paweł K. Bereś z Instytutu Ochrony Roślin, wczoraj do pułapki świetlnej ustawionej w Nienadówce koło Rzeszowa odłowiono pierwsze w tym roku motyle omacnicy prosowianki w warunkach pola uprawnego. Były to trzy samce. Kukurydza znajduje się obecnie w fazie 6 liści. Również na Dolnym Śląsku obserwuje się pierwsze motyle omacnicy prosowianki, w tym pojaw pierwszych samic w pułapkach świetlnych.
– Sytuacja związana z pojawem szkodnika na polu uprawnym na początku czerwca jest niepokojąca. Nigdy w historii obserwacji tego owada w rejonie badań, nie pojawiał się on tak wcześnie. Rozważając przyczynę takiego stanu rzeczy można wskazać, że jest to skutek suchego i upalnego maja – wyjaśnia dr Bereś.
Ekspert ostrzega, że wczesny pojaw szkodnika będzie miał niestety wpływ na terminy jego zwalczania.
– Na ten moment można już wskazać, że walka biologiczna rozpocznie się nawet o tydzień wcześniej niż zwykle. Jako termin pierwszej introdukcji kruszynka dla rejonu południowo-wschodniej Polski na ten moment wskazuję połowę II dekady czerwca (około 14-17 czerwca). Na Dolnym Śląsku termin ten może być wcześniejszy o 1-4 dni z uwagi na wyższe temperatury panujące w tej części kraju – wyjaśnia dr Bereś.
Ekspert dodaje, że w minioną sobotę (2 czerwca) 3 proc. gąsienic było w stadium poczwarki, dlatego w najbliższych dniach przewiduje intensyfikację tego procesu.
– Na podstawie tegorocznych obserwacji mogę wskazać, że w warunkach wysokich temperatur stadium poczwarki trwa zaledwie około 7-10 dni, po czym wylatują z nich motyle – przewiduje naukowiec.
Redakcja AgroNews, fot. dr hab. inż. Paweł K. Bereś, prof. nadzw., Instytut Ochrony Roślin – PIB