Europejski Zielony Ład ma głęboko zmienić sposób, w jaki funkcjonuje unijna gospodarka. Dotyczy to także rolnictwa i rybołówstwa, a w związku z tym także produkcji czy sprzedaży żywności. Dlatego Komisja Europejska opracowała strategię „Od pola do stołu”. Szczegóły poznamy najwcześniej pod koniec kwietnia.
Europejski Zielony Ład został przez Komisję Europejską przedstawiony w grudniu ubiegłego roku. To flagowy projekt jaki unijna egzekutywa ma realizować pod wodzą Ursuli von der Leyen. W jego ramach ma zostać zrealizowanych szereg działań, które mają tak przekształcić gospodarkę Unii Europejskiej, aby do 2050 r. stała się ona neutralna klimatycznie, czyli pochłaniała taką samą ilość gazów cieplarnianych i zanieczyszczeń, jaką wyprodukuje. Ale chodzi także o to, aby osiągnąć ten cel stymulując rozwój gospodarki, tworząc miejsca pracy oraz poprawiając jakość życia Europejczyków.
Kolejno ogłaszane wnioski legislacyjne mają się złożyć na „mapę drogową” ku osiągnięciu przez UE możliwie niskiej emisyjności. Szacuje się, że aby osiągnąć wyznaczone obecnie cele klimatyczno-energetyczne potrzebne będzie zainwestowania dodatkowych 260 mld euro rocznie, czyli około 1,5 proc. unijnego PKB z 2018 r. KE chce w tym przypadku zaangażowania zarówno sektora publicznego, jak i prywatnego. Na przeciwdziałanie zmianom klimatycznych ma zostać przeznaczone nawet 25 proc. długoterminowego budżetu UE. W przypadku Wspólnej Polityki Rolnej ma to być nawet 40 proc., a funduszu morskiego i rybackiego – 30 proc.
KE przedstawiła już propozycje odnośnie europejskiego prawa klimatycznego („Pakt na rzecz klimatu”), strategii przemysłowej oraz plan na rzecz gospodarki o obiegu zamkniętym. 25 marca zaprezentowana miała zostać strategia pod hasłem „Od pola do stołu”, której celem ma być uczynienie łańcuchów żywnościowych bardziej zrównoważonymi. Jak deklaruje sama KE „europejska żywność musi pozostać bezpieczna i bogata w wartości odżywcze oraz zachować wysoką jakość, a jej produkcja musi wywierać jak najmniejszy wpływ na środowisko.” Ważnym czynnikiem, jak podkreśla Komisja, ma być też to, aby żywność była dostępna po przystępnych cenach, a jej wytwarzanie wspierało przeciwdziałanie zmianom klimatycznym, sprzyjało ochronie środowiska naturalnego i zachowaniu bioróżnorodności. Dlatego szczególne wsparcie ma trafiać do rolnictwa ekologicznego.
Szczegóły tej strategii nie zostały jednak dotąd zaprezentowane publicznie. Przeszkodziła w tym pandemia koronawirusa SARS-CoV-2, która mocno utrudniła funkcjonowanie unijnych instytucji i opóźniła prezentacje wielu strategii i planów działań, które nie są związane z działaniami epidemiologicznymi. Nowy termin zaprezentowania strategii „Od pola do stołu” to 29 kwietnia. Z wcześniej udostępnionych informacji wiadomo natomiast, że w realizacja strategii KE chciała ściśle współpracować z państwami członkowskimi i organizacjami rolniczymi, a w kwestii „fałszowania” żywności (czyli np. zamiany pełnowartościowych składników na składniki bezwartościowe, ukrywania prawdziwego składu produktu lub jego daty ważności) także z krajami trzecimi, z których importuje się do UE produkty żywnościowe lub surowce do ich produkcji. Taka importowana żywność będzie też musiała spełnić unijne standardy środowiskowe.
Według wstępnych zapowiedzi strategia „Od pola do stołu” ma również zapewnić, aby transformacja unijnej gospodarki ku coraz mniejszej emisyjności odbywała się sprawiedliwie dla wszystkich pracujących w europejskich sektorach rolnym i rybackim, a także znacząco ograniczyć stosowanie chemicznych pestycydów, nawozów sztucznych oraz antybiotyków i eliminować w ten sposób zagrożenia związane z ich stosowaniem. Ostatnie założenie to rozwijanie innowacyjnych technik w obszarze rolnictwa i rybołówstwa chroniących plony przed szkodnikami i chorobami. Z dostępnych informacji wynika, że stosowanie takich środków miałoby zostać obniżone do 2030 r. o połowę, a dzięki temu zmniejszone miałoby być ryzyko powstawania odporności różnych patogenów na środki przeciwdrobnoustrojowe (AMR).
Co o strategii „od pola do stołu” sądzą polskie organizacje rolnicze?
Zasady gospodarki o obiegu zamkniętym mają zaś być przestrzegane od produkcji po konsumpcję, co zakłada wdrażanie bardziej efektywnych systemów produkcji żywności, jej lepsze przechowywanie i pakowanie, zdrowe sposoby konsumpcji oraz ograniczanie strat i marnowania żywności, bardziej zrównoważony przemysł przetwórczy oraz transport w rolnictwie i – wreszcie – lepsze informowanie obywateli na temat zdrowego odżywiania i wagi wyborów konsumenckich. Krajowe planu strategiczne w dziedzinie polityki rolnej powinny w pełni odzwierciedlać wszystkie odnoszące się do sektora rolniczego i produkcji żywności cele Europejskiego Zielonego Ładu.
Przesunięcie prezentacji strategii wiąże się prawdopodobnie nie tylko z pandemią koronawirusa, ale także z prośbami kierowanymi przez europosłów (m.in. przez przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Spraw Wsi Norberta Linsa), który chcieli dać nieco więcej czasu na konsultacje z Parlamentem Europejskim.
Również 11 organizacji zrzeszających hodowców (m.in. Komitet Rolniczych Organizacji Związkowych i Główny Komitet Spółdzielczości Rolniczej COPA-COGECA, Europejska Federacja Producentów Mieszanek Paszowych FEFAC czy Europejski Związek Zawodowego Producentów Bydła i Mięsa UECBV) zgłosiło KE swoje zastrzeżenia co do wystarczającego uwzględnienia ich postulatów w łańcuchu wartości hodowli zwierzęcej. Apelowały one o bardziej równomierne rozłożenie wymagań w całym łańcuchu żywnościowym, a nie ustanawianie ich głównie dla producentów.
Część sektora rolnego, zwłaszcza tego, który produkuje masowo, obawia się bowiem, że zbyt wyśrubowane wymogi środowiskowe mogą wywrzeć silnie negatywny efekt, który odbije się m.in. na dużym wzroście cen żywności. Ale zdaniem prof. Zbigniewa Karaczuna, wykładowcy Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie i eksperta Koalicji Klimatycznej, rolnictwo nie ucierpi z powodu uwzględniania w nowej Wspólnej Polityce Rolnej (WPR) postulatów zawartych w Europejskim Zielonym Ładzie. „Więcej środków na ochronę klimatu i środowiska to korzyść dla rolnictwa. Gospodarka rolna jest najbardziej narażona na zmiany klimatyczne. Wyższe temperatury, nieregularne opady czy na przykład susze wpływają przecież na ilość i jakość zbiorów oraz ich ceny. Przecież rolnicy z powodu klęsk, np. suszy występują do państwa o odszkodowania. To wszystko kosztuje, a zmiany klimatyczne będą potęgowały podobne zjawiska. Jeżeli zmiany klimatyczne zajdą za daleko mogą okazać się katastrofalne dla europejskiego rolnictwa, a w konsekwencji wpłyną na ceny żywności dla konsumentów“ – mówi prof. Karaczun w rozmowie z EURACTIV.pl.
Czy Europejski Zielony Ład zwiększy bezpieczeństwo żywności?
Zdaniem eksperta KE wysłała rolnikom i hodowcom pozytywny sygnał. „Z jednej strony rolnictwo i rolnicy muszą adaptować się do skutków zmiany klimatu, z drugiej strony konieczna jest redukcja emisji gazów cieplarnianych w tym sektorze. Choć produkcja rolna odpowiada tylko za 12 – 14 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych, to cały łańcuch wytwarzania żywności oraz gospodarowania gruntami to około 25 – 35 proc. emisji. Na adaptację i redukcję emisji niezbędne będą ogromne środki. I nie mogą ponosić ich jedynie rolnicy. Dlatego Europejski Zielony Ład leży w interesie rolników, bo umożliwi sfinansowanie części tych działań” – podkreśla ekspert.
Tego wyzwania nie boją się natomiast w większości rolnicy ekologiczni, którzy tego typu rozwiązania wdrożyli już w jakimś stopniu w ostatnich latach. Ekspertka Polskiej Izby Żywności Ekologicznej dr Urszula Sołtysiak obawia się natomiast pomysłów ograniczających nakłady na kwestie środowiskowe w nowej WPR. „Zabranie środków przewidzianych na kwestie środowiskowe na jakieś inne cele pod pretekstem doraźnych potrzeb nie będzie służyć zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego i bezpieczeństwa żywności. Rolnictwu ekologicznemu nie można nic zabierać, zwłaszcza teraz w czasie pandemii i potencjalnego kryzysu gospodarczego” – mówi ekspertka.
Jak tłumaczy dr Sołtysiak, wzrost produktywności rolnictwa masowego, a przez to obniżenie kosztów produkcji i ceny końcowej produktu to oszczędność krótkoterminowa, ponieważ mniej zdrowa żywność wywoła społeczne koszty zdrowotne w przyszłości. „Proponowany kształt WPR szedł w dobrym kierunku. Nie wiadomo jednak, czy ten koronawirus wszystkiego nie popsuł” – mówi ekspertka Polskiej Izby Żywności Ekologicznej.
Przewodnicząca KE zapowiedziała bowiem przedstawienie w najbliższych zmian korekt w Wieloletnich Ramach Finansowych UE na lata 2021-2027. Mają one uwzględnić pakiet stymulacyjny na unijnej gospodarki na kryzysowy okres po opanowaniu pandemii SARS-CoV-2. Nie wiadomo jeszcze jak będą wyglądały propozycje tych zmian, ale możliwe jest, że KE będzie chciała przeprowadzenia dodatkowych cięć w niektórych politykach.
Anna Wolska | EURACTIV.pl