Aż o 89 procent poszybowały w górę ceny jaj w hurcie w ciągu ostatnich sześciu tygodni. W tym samym czasie, od początku lutego tego roku do połowy marca, wolnorynkowe ceny skupu żywca kurcząt rzeźnych wzrosły o ponad 38 procent. Największe polskie organizacje drobiarskie, we wspólnym wystąpieniu, wezwały rząd do jeszcze intensywniejszych działań zmierzających do zatrzymania gwałtownego wzrostu cen pasz, który jest główną przyczyną szoku cenowego na rynku drobiarskim.
Problemy z ceną i dostępnością surowców
– Ceny pasz odpowiadają za około 60-70 procent kosztów produkcji drobiarskiej. Branża drobiarska nie może wiec reagować na ogromne wzrosty wartości pasz inaczej niż poprzez podnoszenie cen swoim odbiorcom. Niestety, sytuacja na rynku zbóż jest tak poważna, że problemem jest nie tylko wzrost cen, ale także dostępność surowców – tłumaczy Stefan Chrzanowski, dyrektor Ogólnopolskiego Związku Producentów Drobiu „Poldrób”. Jego zdaniem niestabilna sytuacja rolników i przedsiębiorstw drobiarskich może także zagrozić interesom konsumentów. Według dyrektora „Poldrobu” klienci sklepów detalicznych najbardziej odczują wzrost cen drobiu i jaj w najgorszym możliwym momencie czyli tuż przed świętami wielkanocnymi.
Zgodnie z monitoringiem prowadzonym przez organizacje drobiarskie, w pierwszych dniach lutego kilogram żywca kurcząt rzeźnych kosztował w skupie, w tak zwanych transakcjach wolnorynkowych, 4 zł i 70 groszy, a jedno jajo klasy M 26 groszy. Teraz ceny te wynoszą odpowiednio nawet 6 zł i 50 groszy oraz 49 groszy. – Gwałtowne zwyżki cen pasz szkodzą nie tylko polskiej gospodarce żywnościowej, ale są paliwem dla inflacji, z którą rząd i bank centralny próbują walczyć – mówi Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. Gawrońska uważa, że polskie państwo powinno uruchomić wszelkie możliwe narzędzia mogące doprowadzić do spadku cen zbóż i pasz. Wśród nich wymienia przede wszystkim wysyłanie werbalnych sygnałów do uczestników rynku takich jak na przykład informacja o możliwych dyskusjach z Komisją Europejską w sprawie rezerw strategicznych czy ewentualnych działaniach instytucji publicznych zapowiadających zdecydowane egzekwowanie przepisów dotyczących przewagi kontraktowej.
Pasze i surowce paszowe drożeją na świecie od kilkunastu miesięcy
Wśród powodów takiego stanu rzeczy są czynniki fundamentalne czyli przykładowo popyt zgłaszany przez tak wielkie gospodarki jak choćby Chiny – oraz czynniki techniczne jak zwiększone zaangażowanie inwestorów finansowych w giełdowe transakcje surowcami rolnymi. – Istniejący trend wzrostu cen pasz gwałtownie przyspieszyła agresja Rosji na Ukrainę. Zgodnie z danymi amerykańskiego departamentu rolnictwa oba te kraje odpowiadają za 29 procent światowego eksportu pszenicy. Oznacza to, że wzrosty cen pasz same nie wyhamują i bez udziału polskiego rządu sytuacja na rynku pasz może się pogorszyć wywołując dalsze zakłócenia w produkcji drobiarskiej – twierdzi Dariusz Goszczyński, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej.
Spełnia się czarny scenariusz dla amerykańskiego drobiarstwa
Największe polskie organizacje drobiarskie apelują do rządu
Apel do rządu o ustabilizowanie sytuacji na rynku pasz wystosowało pięć organizacji drobiarskich: Polska Federacja Hodowców Drobiu, Ogólnopolski Związek Producentów Drobiu „Poldrób”, Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj, Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza oraz Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz. Wszystkie organizacje zgodnie podkreślają, że drożejące pasze – mimo, że są ogromnym problemem – nie są najczarniejszym dla drobiarstwa scenariuszem. Powszechne obawy budzi niewystarczająca podaż zbóż, która może doprowadzić do przymusowego ograniczania produkcji.
Źródło: Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz