Czarna porzeczka, czarna rozpacz. Plantatorzy czują się oszukani

Ruszyły zbiory czarnej porzeczki. I choć przetwórnie dały wyższą cenę niż rok temu, powodów do radości nie ma. Bo 1 zł za kg owoców to nadal sporo poniżej kosztów produkcji. Dlatego nie wszyscy sadownicy decydują się na zbiór w tym roku. Dodatkowo są rozczarowani niedotrzymaną przez ministra rolnictwa obietnicą nowelizacji ustawy w sprawie umów kontraktacyjnych i cen referencyjnych.

W gospodarstwie Danuty i Krzysztofa Adamiaków z okolic Płońska od kilku dni trwają porzeczkowe żniwa. Od świtu do nocy na polach pracują jednocześnie trzy kombajny. A jest co zbierać, bo plantacja liczy prawie 40 ha. Na pierwszy ogień poszły najwcześniejsze odmiany, czyli Wernisaż, Sanjuta i Tisel. Za chwilę ruszy zbiór Jubilejnaji Kopanii, a w połowie lipca maszyny wjadą w Tihope, Ruben i BenLomond.

– W tym roku owoce są wyjątkowo ładne i jędrne, bo uprawa jest w większości nawadniania. Nie ma też upałów, a więc porzeczka nie gotuje się na krzakach, jak to było w latach ubiegłych – mówi w rozmowie z nami Danuta Adamiak.

Ale co z tego, skoro cena skupu czarnej porzeczki kolejny rok z rzędu jest rażąco niska.

Czarna porzeczka, czarna rozpacz

Większość przetwórni oferuje 1 zł za kg tych owoców. A to dużo poniżej kosztów produkcji, które eksperci szacują na ok. 2 zł za kg.

– To jest dramat. Od kilku lat dokładamy do tego interesu. W 2017 roku przetwórnia zaproponowała 40 gr za kg, rok temu 65 gr, a teraz 1 zł. Niby więcej, ale z kolei plony będą niższe z uwagi na silne przymrozki, które wystąpiły w połowie maja. Więc finalnie przychód będzie na tym samym marnym poziomie, co w ostatnich latach – żali się pani Danuta.


TAK WYGLĄDA ZBIÓR CZARNEJ PORZECZKI W GOSPODARSTWIE DANUTY I KRZYSZTOFA ADAMIAKÓW

Gospodarze próbują ratować się sprzedażą porzeczki na cele deserowe. Wtedy za kg można dostać nawet 3 zł. Ale po pierwsze – nie ma aż tak wielu chętnych kupujących, a po drugie – w tym przypadku możliwy jest jedynie zbiór ręczny, za który trzeba zapłacić pracownikom. Kolejnym problemem jest brak ludzi do rwania.

Finalnie w sezonie jestem w stanie zebrać ok. 15 ton porzeczki deserowej. A na krzakach mam 200-250 ton owoców. Czyli ta ręcznie rwana to niewielki ułamek całej mojej produkcji. Być może udałoby się zerwać więcej, ale brakuje pracowników – żali się gospodyni.

Deserowa porzeczka w skupie po 3 zł za kg, w sklepie – po 36 zł!

Minister nie dotrzymał słowa. Ustawy nie ma, ceny rekomendowane przepadły

Pani Danuta nie ukrywa, że podobnie, jak i inni plantatorzy miała nadzieję, że ten sezon będzie lepszy od poprzednich, bo w kwietniu minister rolnictwa ogłosił projekt umowy kontraktacyjnej wraz z przedziałami cenowymi na sezon 2019 dla owoców miękkich. I tam rekomendowana cena porzeczki czarnej do mrożenia wynosi 1,50 zł – 3 zł za kg. Ale sezon już trwa, a dokument ten nadal pozostaje projektem. Więc przetwórnie dają ceny takie, jakie chcą, mimo że zapotrzebowanie na owoce jest znaczne, bo zapasy mrożonek i koncentratu są niewielkie.

Jeszcze w maju minister rolnictwa zapowiadał, że przetwórnie, które nie będą skupować od rolników owoców w zalecanym przez ministerstwo rolnictwa paśmie cenowym, będą kontrolowane, czy nie wykorzystują dominującej przewagi na rynku. Mówił wtedy, że jest przygotowywana stosowana ustawa. Tymczasem zbiory trwają, a ustawy jak nie było, tak nie ma – irytuje się pani Danuta.

Rzeczywiście, projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi dopiero tydzień temu został przyjęty przez Radę Ministrów. Więc zanim przepisy przejdą przez Sejm itd. i wejdą w życie, minie jeszcze sporo czasu, zwłaszcza, że muszą one być notyfikowane Komisji Europejskiej. Dopiero wtedy minister rolnictwa może ogłosić w formie obwieszczenia ceny referencyjne dla niektórych produktów rolnych w tym owoców.

Spytałam ministerstwo rolnictwa, co stanęło na przeszkodzie, by ustawa wraz z obwieszczeniem weszła w życie przed sezonem, skoro wzór umowy kontraktacyjnej i zakres cen były ustalone, ale jeszcze nie otrzymałam odpowiedzi.

Holding spożywczy też się spóźnia

Kolejnym rozwiązaniem, które ministerstwo szumnie zapowiadało i które faktycznie mogłoby pomóc w ustabilizowaniu rynku owoców miękkich, jest holding spożywczy. Miał on ruszyć tuż po rozpoczęciu tegorocznego skupu owoców miękkich. A tymczasem zacznie działać najwcześniej za kilka tygodni.

Wychodzi więc na to, że producenci czarnej porzeczki (i nie tyko oni!) po raz kolejny zostali zostawieni sami sobie. Minister rolnictwa może i ma dobre pomysły na rozwiązanie rolniczych problemów, ale sposób ich realizacji jest fatalny. Wystarczy wspomnieć  aferę z Eskimosem, wypłatę pomocy suszowej czy do dziś nieuruchomioną restrukturyzację zadłużenia gospodarstw.

Kamila Szałaj

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics