Francja zakazuje używania określenia „mięso” przy etykietowaniu produktów pochodzenia roślinnego. Francja jest pierwszym krajem UE, który wprowadza takie ograniczenia.
We Francji zgodnie z rządowym dekretem z 29 czerwca br., zaostrzono przepisy dotyczące stosowania oznaczeń produktów zwierzęcych w produktach wegańskich.
W praktyce oznacza to, że Francja stanie się pierwszym krajem Unii Europejskiej, który zabroni stosowania słów, jak <<stek>> <<boczek>> czy <<kiełbasa>> w odniesieniu do żywności pochodzenia roślinnego.
Przypomnijmy, że w UE niektóre z nazw produktów odzwierzęcych, jak <<mleko>> czy <<masło>> nie mogą być używane jako nazwy produktów roślinnych.
Jak informuje dziennik „Le Monde”, od 1 października przetworzona żywność oparta na białkach roślinnych nie będzie już dopuszczona do obrotu z oznaczeniami odnoszącymi się do gatunków lub grup zwierząt, a także do morfologii lub anatomii zwierząt.
Jak podkreślono w dekrecie, nie będzie możliwe wykorzystanie nazw specyficznych dla sektora tradycyjnie związanego z mięsem i rybami żeby opisać produkty, które nie mają źródła w świecie zwierząt i w gruncie rzeczy nie są porównywalne.
Francja jest największym w Europie producentem wołowiny, i jako pierwsza wprowadziła zakaz, argumentując to potrzebą rozróżnienia produktów i uniknięcia dezorientacji wśród konsumentów.
Będą kary za wegeburgery
Zabronione są również specyficzne określenia pochodzące z rzeźni, przetwórstwa mięsnego i rybołówstwa, a także określenia powszechnie używane w handlu w odniesieniu do produktów pochodzenia zwierzęcego.
Jeżeli w danych nazwach nie przewidziano białka roślinnego w odniesieniu do przepisanego składu, nie można również używać odpowiedniego terminu.
Jak podkreśla francuska prasa, możliwe są wyjątki, jeśli w danym produkcie wymagana jest określona ilość białka roślinnego oraz jeśli mają być oznakowane aromaty lub składniki o właściwościach zapachowych.
Naruszenie nowych przepisów może skutkować karami do 1,5 tys. euro dla osób fizycznych i 7,5 tys. euro dla osób prawnych.
Okres przejściowy do 31 grudnia ma zastosowanie do środków spożywczych wyprodukowanych przed wejściem w życie przepisów. Nie dotyczy to produktów wytwarzanych lub sprzedawanych w innych państwach członkowskich oraz w Turcji.
Branża mięsna chce takich samych przepisów w UE
Branża mięsna i spożywcza pozytywnie odniosła się do nowo przejętych przepisów. Cytowane przez „Le Monde”, Krajowe Międzyzawodowe Stowarzyszenie Bydła i Mięsa (INTERBEV) ocenia zmiany jako znaczący krok w kierunku przejrzystości informacji w komunikacji z konsumentami.
Członkowie organizacji podkreślili, że roślinne zamienniki mięsna i produktów odzwierzęcych nie są porównywalne. Działacze nawołują do rozszerzenia przepisów do poziomu unijnego.
Bo jak zwracają uwagę francuskie media, najnowsze przepisy nazewnictwa produktów pochodzenia zwierzęcego będą dotyczyły wyłącznie produktów wytwarzanych i sprzedawanych na terenie Francji. Towary sprowadzone z UE nie będą objęte tymi restrykcjami.
Dlatego Krajowa Federacja Związków Rolniczych (FNSEA) przekonuje, że przepisy nie są wystarczające i nie pozwolą na uniknięcie dezorientacji wśród francuskich konsumentów. Organizacje branżowe wzywają rząd Francji do przedłożenia problemu w Brukseli, tak, żeby rozszerzyć zakaz na wszystkie produkty, niezależnie od kraju ich pochodzenia.
Przypomnijmy, że w 2020 r. Parlament Europejski głosował nad zakazem wykorzystania mięsnych nazw dla produktów wegańskich, jednak europosłowie nie zdecydowali się na przyjęcie stosownego przepisu.
Autor Mateusz Kucharczyk | EURACTIV.pl