Polska gospodarczo zacofana!

Nadzieja w odpowiedniej polityce klimatycznej.
Polska gospodarka musi przestawić się na niskoemisyjną w perspektywie najbliższych kilkunastu lat – podkreślają eksperci. W przeciwnym razie kraj czeka stagnacja gospodarcza. Kluczem do sukcesu jest, jak przekonuje dr hab. Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej, rozwój „zielonych” źródeł energii i zwiększenie energooszczędności. To opłaci się wszystkim Polakom, potrzebne jest jednak zaangażowanie i polityków, i wielkiego przemysłu.

 – Jeżeli popatrzymy na innowacyjność gospodarek europejskich, Polska ściga się z Rumunią, Bułgarią, Litwą i Łotwą, a nie z tymi gospodarkami, które są najbardziej nowatorskie i które najszybciej się rozwijają – zwraca uwagę dr hab. Zbigniew Karaczun ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc spośród krajów UE pod względem poziomu innowacyjności gospodarki. Nie wypada też dobrze w światowych zestawieniach. Według rankingu innowacyjności „The Global Innovation Index” Polska w ubiegłym roku zajęła 44. pozycję spośród 141 krajów. To oznacza spadek o jedną pozycję w porównaniu do 2011 roku. Zdaniem eksperta, sytuacja może się pogarszać.

 

\"Polska

 

– W Polsce wyczerpują się motory rozwoju gospodarczego: tania siła robocza, taka renta zacofania, dzięki której w ostatnich latach był możliwy szybki rozwój. Jeżeli nie będziemy innowacyjni, w dłuższej perspektywie Polska wpadnie w tzw. pułapkę średniego dochodu. Nie będziemy szybko się rozwijać, nie będziemy zwiększać dobrobytu społecznego – przestrzega ekspert Koalicji Klimatycznej.

Dlatego zdaniem eksperta, potrzebujemy polityki klimatycznej rozumianej także jako działania na rzecz przekształcenia gospodarki na niskoemisyjną.

 – Musimy więc modernizować energetykę, czyli budować przede wszystkim energetykę rozproszoną, opartą na lokalnych źródłach energii, wzmacniać efektywność energetyczną, zarówno w gospodarstwach domowych, jak i w przedsiębiorstwach. To jest możliwe, bo mamy ogromny potencjał w tym zakresie i jest to opłacalne zarówno dla mieszkańców, jak i dla całej gospodarki – mówi Agencji Informacyjnej Newseria ekspert.

Dr hab. Zbigniew Karaczun wylicza, że chociaż najtańsze możliwości zwiększenia efektywności zostały już w znacznym stopniu wyczerpane, polska gospodarka nadal posiada znaczący potencjał w tym zakresie. Energochłonność gospodarki była w 2010 roku ponad dwukrotnie wyższa niż średnia unijna. Potencjał oszczędzania do 2020 roku wynosi 26,8 TWh/r w energii elektrycznej i 512,9 PJ/r w paliwach i innej energii (dla porównania krajowe zużycie energii elektrycznej według Polskich Sieci Elektroenergetycznych w 2012 roku wyniosło 157 TWh). Ta skala oszczędzania, jak przekonuje ekspert, jest ekonomicznie uzasadniona i pozwoliłaby ograniczyć zużycie energii o 25 proc.

Aby tak się stało, konieczna jest zmiana polityki.

 – Należy także budować przyjazne struktury przestrzenne, czyli tak planować rozwój, aby zmniejszać potrzeby transportowe, aby transport nie był istotnym źródłem emisji. Również powinniśmy wdrażać innowacyjne technologie przemysłowe, które będą konsumowały mniej energii i mniej zużywały surowców – wymienia dr hab. Zbigniew Karaczun.

Jednak wymaga to zmiany mentalności i polityków, i zarządzających przedsiębiorstwami.
 – Dużo mówimy o potrzebie budowy innowacyjnej gospodarki, o potrzebie wspierania małych i średnich przedsiębiorstw, o rozproszonej energetyce, o odnawialnych źródłach energii i jej potencjale. Natomiast jeżeli zobaczymy, co robią politycy, jak tworzą prawo, to widzimy, że klimatu dla rozwoju innowacyjnej gospodarki w Polsce ciągle brakuje – uważa przedstawiciel Koalicji Klimatycznej.

I dodaje, że to blokuje dalszy rozwój kraju. A potencjał do zwiększenia efektywności w przemyśle jest, co pokazały ostatnie dwadzieścia kilka lat transformacji po 1989 roku.

 – Problem jest w tym, że duża część polskiego przemysłu jest upaństwowiona i menadżerowie tych przedsiębiorstw nie myślą w perspektywie kilkunastu lat. Działają na bieżące zlecenie polityczne i w takiej perspektywie jak politycy, czyli najbliższych czterech lat. To dla gospodarki jest fatalne, bo przemysł musi planować w perspektywie 2030-2050 roku – mówi dr hab. Zbigniew Karaczun.

Źródło: Newseria.pl
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu
 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics