29 października 2021 roku Sejm w błyskawicznym tempie przyjął nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach energii, która zakłada zmianę systemu prosumenckiego z modelu opustów na sprzedażowy.
Obecnie prosumenci, czyli osoby wytwarzające energię na własne potrzeby w mikroinstalacjach, korzystają z systemu opustów. Wyprodukowana przez fotowoltaikę energia zużywana jest na własne potrzeby, a nadmiar oddawany jest do sieci „na przechowanie”.
Każda oddana kWh jest zliczana i prosument w ciągu roku może nieodpłatnie odebrać ją w:
- 80% jeśli instalacja ma moc do 10 kWp.
- 70% jeśli instalacja ma moc powyżej 10 kWp do 50 kWp,
Wprowadzona przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska zmiana zakłada zmianę systemu handlu energią (tzw. net-billing).
Instalacje które zostaną przyłączone po wejściu w życie przepisów, nie będą mogły korzystać z systemu opustów. Nadwyżki energii oddane do sieci będą sprzedawane tzw. „agregatorom”, których zadaniem będzie zakup nadwyżek energii elektrycznej. Cena zakupu wyniesie 100% średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym w poprzednim kwartale ogłoszonej przez Prezesa URE na podstawie art. 23 ust. 2 pkt 18a ustawy – Prawo energetyczne. Prosument za dokupiony prąd zapłaci cenę detaliczną, czyli wyższą bo z wliczonymi opłatami operatora.
Dla przykładu w maju 2021 rozliczenie według nowych zasad wyglądałoby następująco:
- średnia cena sprzedaży energii za 1 kWh – 0,25 zł,
- cena zakupu 1 kWh – 0,67 zł.
Różnica pomiędzy ceną sprzedaży, a zakupu wynosi 0,42 zł.
Nowy system rozliczeń prosumentów wejdzie w życie z dniem 1 kwietnia 2022 roku.
Eksperci wyliczają, że okres zwrotu z inwestycji w fotowoltaikę wzrośnie o 50-80%, z obecnych 7 lat do 13-16 lat. Wzrost cen energii skraca ten czas zwrotu inwestycji w fotowoltaikę niezależnie od systemu rozliczeń. Gdyby wysokie ceny prognozowane na 2022 utrzymały się przez kolejne 23 lata, to czas zwrotu spadłby poniżej 10 lat, nawet przy najgorszym wariancie rozliczeń. Natomiast kiedy trend cenowy odwróci się, to prosumenci rozliczani wg proponowanego przez rząd systemu mocno dostaną po kieszeni.
Nowy system obarcza więc prosumentów dużym ryzykiem rynkowym, przed którym nie mają jak się zabezpieczyć.
Michał Pawliczuk
WIR