Rośnie znaczenie Ukrainy na globalnym rynku zbóż. Z najnowszych prognoz wynika, że kraj ten w sezonie 2017/18 wyeksportuje ponad 43 mln ton ziarna. Spora część trafi na unijny rynek. To zła wiadomość dla polskich rolników, którzy mówią wprost: import ukraińskich zbóż zagraża naszym interesom.
Znaczenie Ukrainy na globalnym rynku zbóż systematycznie wzrasta. W przedstawionym 26.10 br. raporcie Międzynarodowej Rady Zbożowej podniesiono o 0,5 mln t prognozę eksportu zbóż z Ukrainy w sezonie 2017/18 do 43,1 mln t. Do najważniejszych odbiorców należą m.in. kraje unijne.
– W ciągu ostatnich pięciu sezonów eksport ziarna z Ukrainy ogółem zwiększył się prawie dwukrotnie. Atutem Ukrainy są bardzo dobre gleby, korzystny klimat, niskie koszty produkcji oraz bardzo dobre położenie względem głównych importerów skoncentrowanych wokół Morza Śródziemnego – wyjaśnia Marta Skrzypczyk z Banku BGŻ BNP Paribas.
Ukraina ma szczególnie duże znaczenie w eksporcie kukurydzy.
– W bieżącym sezonie wyeksportuje ona rekordowe 21,6 mln t tego ziarna, czyli o 5 proc. (1 mln t) więcej niż w poprzednim sezonie. Oznacza to, że blisko 80 proc. produkcji zostanie sprzedane poza granicami kraju – wylicza Skrzypczyk.
Z kolei z prognozowanym eksportem pszenicy w sezonie 2017/18 na poziomie 16,7 mln t, nasz sąsiad zajmie szóste miejsce na świecie z udziałem 9,6 proc.
W minionym sezonie 2016/2017 (od lipca 2016 roku do marca 2017 r.) import zbóż z Ukrainy do Unii Europejskiej wyniósł 6,4 mln ton. To prawie połowa ogólnego importu ziarna do UE.
W tym samym okresie do Polski z Ukrainy przywieziono 50 tys. ton ziarna.
Rolnicy: zalewa nas ukraińskie ziarno
Rolnicy nie wierzą w te oficjalne dane. Ich zdaniem na nasz rynek trafia o wiele więcej ukraińskiego ziarna. Twierdzą, że skala niekotrolowanego wwozu ziarna ponad ustalonymi kontyngentami jest ogromna. W założeniu Komisji Europejskiej zboże z Ukrainy miało trafiać przez nasz kraj do innych państw UE. Ale nie trafia. Bo większość ziarna zostaje w Polsce.
– Okazuje się, że zboże z Ukrainy najczęściej zostaje w Polsce, zamiast zgodnie z zamysłem Komisji Europejskiej trafiać do krajów, gdzie jest jego duży deficyt. Tak więc ziarno nie jedzie do Hiszpanii, Włoch czy Portugalii, mimo że na wjeździe do Polski jest podawane właśnie takie miejsce przeznaczenia – tak kilka miesięcy temu tłumaczył w rozmowie z nami Tadeusz Szymańczak, rzecznik Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.
UE zwiększyła kontyngenty dla Ukrainy
Kilka miesięcy temu ministrowie i wiceministrowie rolnictwa państw członkowskich UE zgodzili się na dodatkowy import produktów rolnych z Ukrainy. Od głosu wstrzymała się jedynie strona litewska i polski wiceminister rolnictwa – Ryszard Zarudzki.
Dzięki zgodzie przyznanej właśnie przez ministrów odpowiedzialnych za rolnictwo w państwach Wspólnoty, Ukraina będzie mogła eksportować do krajów UE dodatkowo 3 tys. ton pomidorów, 625 tys. ton kukurydzy i 325 tys. ton jęczmienia. Przyznanie kolejnych preferencyjnych warunków handlowych ma na celu wzmocnienie ukraińskiej gospodarki.
Przeciwny zwiększeniu bezcłowego kontyngentu dla Ukrainy był polski wiceminister rolnictwa Ryszard Zarudzki. Jego zdaniem może to zagrozić lokalnym rynkom.
– Jeśli chodzi o import z Ukrainy i z Macedonii to Polska przy każdym wniosku o zwiększenie kontyngentów importowych do Unii Europejskiej sprzeciwia się tego typu działaniom, sprzeciwia się tego typu pomysłom. Niestety, na ogół jesteśmy osamotnieni wśród państw UE w działaniach, dlatego często kontyngenty są zwiększane – mówił kilka tygodni temu na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa Jacek Bogucki, wiceminister rolnictwa.
Z kolei minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zabiega o możliwość rozłożenia na kwartały kontyngentów na przywóz zbóż pszenicy, kukurydzy i jęczmienia. Jego zdaniem ochrona celna unijnego rynku przed nadmiernym importem zbóż jest konieczna.
– Z doświadczeń lat ubiegłych widać, że niektóre kontyngenty wykorzystane są w ciągu jednego lub dwóch miesięcy od ich otwarcia. My chcemy, aby były one rozłożone w ciągu całego roku – mówił minister Jurgiel podczas spotkania z unijnym komisarzem ds. rolnictwa Philem Hoganem.
Jurgiel podkreślił, że większy napływ ziarna może spowodować destabilizację polskiego i unijnego rynku zbóż. Ale zaznaczył także, że import zbóż z Ukrainy jest na bieżąco przez niego monitorowany.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. flickr.com