Budowniczowie autostrad i innych dróg szybkiego ruchu nie liczą się z rolnikami.
O tym, że w Polsce warto budować autostrady, nikogo nie trzeba przekonywać. Obecnie bowiem po drogach naszego kraju poruszamy się bardzo wolno ze względu na stan ich nawierzchni, które w większości przypominają żółty ser i szansa wpadnięcia w dziurę, pomimo że co roku są modernizowane, jest nadal spora. Dlatego jadąc warto bardziej skupić się na obserwacji asfaltu niż podziwianiu okolicy.
Jedna z firm budujących w okolicach Kutna autostradę A1 reklamując swoje usługi umieściła na banerze napis – ,,budujemy drogi dla ludzi’’. Wydaje się, że chyba nie miała na myśli rolników, których pola znajdują się wokół prowadzonej.
Budowniczowie tej autostrady i wielu jeszcze innych dróg szybkiego ruchu, w ogóle się bowiem z rolnikami nie liczą. Jak mówią sami rolnicy, traktują ich jak ludzi drugiej kategorii. Chłopi skarżą się, że często są już pokrzywdzeni przy wycenie gruntów przejmowanych pod drogi, ponieważ wejście w życie rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 14 lipca 2011 r. (Dz. U. Nr 165, poz. 985), które znowelizowało rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 21 września 2004 roku w sprawie wyceny nieruchomości i sporządzania operatu szacunkowego sprawiło, że wypłata odszkodowań przy budowie jednej trasy nie odbywa się na jednakowych zasadach.
Krajowa Rada Izb Rolniczych na wniosek rolników wystąpiła już do ministra Infrastruktury z wnioskiem o zmianę tych przepisów, ponieważ w obecnej formie naruszyły ochronę praw nabytych własności, których zasada wprowadzona jest z art. 2 konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
– Przedmiotowe rozporządzenie przewiduje inną zasadę wyceny nieruchomości pod drogi , w konsekwencji prowadząc do wypłacania rolnikom kilkakrotnie niższych odszkodowań za wywłaszczenia. Ponadto, rozporządzenie to nie zawiera przepisów przejściowych dotyczących wyceny nieruchomości przy budowie jednej drogi i tak np. wycena wywłaszczenia gruntów pod budowę drogi S7 na odcinku Olsztynek – Nidzica oparta została o zasady określania wysokości należnego odszkodowania obowiązującego przed wejściem w życie omawianej nowelizacji rozporządzenia, natomiast dalszy odcinek tej samej drogi S7 , między miejscowościami Nidzica– Napierki, objęty został w zakresie ustalenia wysokości odszkodowania nowymi regulacjami, które przewidują kilkakrotnie niższe odszkodowania. Problem ten występuje na terenie całego kraju – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczej.
W ocenie KRIR tym bardziej krzywdzące dla rolników są określone nowymi przepisami coraz niższe odszkodowania, ponieważ wywłaszczenia pod drogi często dzielą gospodarstwa rolne, stwarzając przy tym utrudnienia przy uprawie ziemi.
Autostrady są potrzebne i nikt tego nie neguje, warto jednak zwrócić uwagę drogowcom, aby budując ekspresowe szosy nie niszczyli dróg gminnych ani pól okolicznym rolnikom. Mamy sygnały, że prace związane z budową autostrad w wielu miejscach w Polsce doprowadziły do uszkodzenia urządzeń melioracyjnych powodując w konsekwencji zalanie okolicznych pól. Straty liczone są w setkach tysięcy złotych. Zasypywane są przepusty, rowy melioracyjne, a sieć drenarska przerywana.
Sezon zimowy to okres, w którym występują wzmożone opady, może więc dochodzić na terenach wokół budowy do podtopień i zniszczenia zasiewów. Dlatego trzeba jak najszybciej przywrócić sprawność techniczną urządzeń melioracji wodnej. I tu zaczynają się schody, bo nikt nie chce zapłacić za naprawę zniszczonych urządzeń, jak to ma miejsce obecnie na terenie powiatu kutnowskiego, gdzie budowany jest odcinek autostrady A1.
Zdaniem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, za stan urządzeń melioracji wodnej odpowiadają działające na terenie okolicznych gmin (Strzelce, Krzyżanów, Kutno) spółki wodne i to one powinny ponieść koszt udrożnienia rowów melioracyjnych oraz oczyszczenia przepustów. Natomiast zdaniem gminnych spółek, inwestor budujący autostradę powinien współfinansować udrożnienie rowów melioracji szczegółowej, które odprowadzają wodę z autostrady, ponieważ spółki wodne są za biedne i nie udźwigną same ciężaru udrożnienia i konserwacji tych rowów.
Odbyło się już kilka spotkań w sprawie niedrożnej melioracji terenów koło autostrad. Jak dotąd, nie udało się rozstrzygnąć kwestii podmiotu odpowiedzialnego za udrożnienie melioracji. Konflikt między spółkami wodnymi a GDDKiA jako żywo przypomina spór między upartą, swarliwą żoną , która za żadną cenę, nawet w obliczu śmierci, nie chce przyznać racji mężowi z fraszki Wacława Potockiego ,,Golono, strzyżono’’. Szkoda tylko, że wszystko to odbywa się kosztem rolników, których pola, jeśli obie strony nie dojdą wkrótce do porozumienia, zostaną zalane wodami pochodzącymi z odwodnienia autostrady A1.
Zalane pola to nie jedyne zmartwienie rolników. Kolejnym problemem jest to, że do części swoich upraw wiosną w ogóle mogą nie dojechać, ponieważ w wielu przypadkach (na terenie całego kraju) GDDKiA nie doprowadziła przejazdu lub drogi do nich prowadzące zostały rozjeżdżone przez ciężki sprzęt pracujący przy budowie autostrady.
Źródło: Polska Wieś, styczeń 2012, fot. sxc.hu