Ministerstwo Infrastruktury nie przychyliło się do prośby rolników dotyczącej możliwości poruszania się po drogach publicznych kombajnów z hederem, których szerokość przekracza 3,5 metra. Według resortu powszechne dopuszczenie do ruchu po drogach publicznych pojazdów o szerokości znacząco większej niż wynosi szerokość pasa ruchu, będzie miało negatywny wpływ na bezpieczeństwo pozostałych uczestników ruchu drogowego.
Resort infrastruktury przeprowadził wewnątrzresortowe konsultacje
„Z uwagi na to, że zagadnienie dotyczące możliwości poruszania się po drogach publicznych kombajnów zbożowych przekraczających dopuszczalną przepisami rozporządzenia WT szerokość (tj. 3,0 m) było już przedmiotem wystąpień Pana Prezesa, resort infrastruktury przeprowadził wewnątrzresortowe konsultacje z komórkami organizacyjnymi i jednostkami podległymi, które posiadają wiedzę i doświadczenie w obszarze wpływu dopuszczania pojazdów nienormatywnych do ruchu drogowego na infrastrukturę drogową i mostową. Podmioty te negatywnie odniosły się do postulatu wprowadzenia przepisów umożliwiających poruszanie się pojazdów o szerokości większej niż określona przepisami administracyjnymi bez zezwoleń na przejazd pojazdem ponadnormatywnym” – podkreśla Ministerstwo Infrastruktury.
Kombajny z hederem zagrażają bezpieczeństwu na drodze
W dyskusji wskazywano głównie na fakt, że ruch pojazdów rolniczych, w tym również kombajnów, odbywa się w większości po drogach zlokalizowanych na terenach wiejskich. Problem dotyczy w szczególności dróg klasy D i L, na których normatywna szerokość pasów ruchu wynosi odpowiednio 2,5 m i 2,75 m, co – już przy obecnych przepisach – wymusza na kierujących pojazdami o szerokości całkowitej wynoszącej 3,0 m częściowe zajęcie sąsiedniego pasa ruchu, utrudniając tym samym swobodny ruch pojazdów jadących w przeciwnym kierunku. W związku z tym propozycja zniesienia na drogach gminnych i powiatowych ograniczenia, o którym mowa w przepisie § 45 ust. 3 pkt 1 rozporządzenia WT, może przyczynić się do znacznego pogorszenia bezpieczeństwa na tych drogach oraz utrudniać lub wręcz uniemożliwiać korzystanie z pasa ruchu przez pojazdy poruszające się w kierunku przeciwnym do pojazdu wolnobieżnego, zmuszając kierowców do zjeżdżania na pobocze, hamowania lub całkowitego zatrzymania pojazdu. Istotnym argumentem przeciwko dopuszczeniu do ruchu takich pojazdów jest również fakt, że kombajny często przemieszczają się po drogach pomiędzy poszczególnymi miejscami pracy (polami) również po zmierzchu, co może mieć dodatkowy, negatywny wpływ na bezpieczeństwo użytkowników dróg, gdyż rozpoznanie przez kierującego innym pojazdem sylwetki pojazdu wolnobieżnego jest znacznie ograniczone, a właściwa ocena szerokości tego pojazdu utrudniona.
„Pragnę podkreślić, że konieczność uzyskania zezwolenia na przejazd pojazdu nienormatywnego o szerokości przekraczającej 3,5m (m.in. kombajnu) wynika z potrzeby uzyskania zgody na przejazd od właściwego dla trasy przejazdu zarządcy drogi oraz weryfikacji, czy istnieją możliwości wyznaczenia trasy przejazdu zapewniającej bezpieczeństwo i efektywność ruchu drogowego” – dodaje MI.
W szczególności weryfikowane jest czy:
- natężenie ruchu umożliwia bezpieczny przejazd pojazdu nienormatywnego,
- stan techniczny sprawności budowli usytuowanych w ciągu rozpatrywanej trasy przejazdu, określony na podstawie przepisów Prawa budowlanego, umożliwia przejazd,
- przejazd nie stwarza zagrożenia stanu technicznego obiektów budowlanych położonych w pobliżu trasy przejazdu.
Należy zauważyć, że powszechne dopuszczenie do ruchu po drogach publicznych pojazdów o szerokości znacząco większej niż wynosi szerokość pasa ruchu, będzie miało negatywny wpływ na bezpieczeństwo pozostałych uczestników ruchu drogowego.
„Mając na względzie powyższe uprzejmie informuję, że w aktualnym stanie prawnym, zważywszy względy bezpieczeństwa, brak jest wystarczającego uzasadnienia dla wprowadzenia zmian w zakresie zaproponowanym przez Pana Prezesa. Obowiązujące przepisy w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz systemu zezwoleń na przejazd pojazdu ponadnormatywnego mają na celu minimalizację ryzyka związanego z poruszaniem się tego rodzaju pojazdów po drogach publicznych” – argumentuje Ministerstwo Infrastruktury.
Jan Marciszewski
KRIR
Heder? Ok. Ale żeby nie dało się normalnie przejechać samym kombajnem to już jest chore
To w takim przypadku niech ministerstwo zabezpieczy możliwość zapięcia hederu na drodze publicznej na przykład w asyscie policji aby wstrzymać ruch całkowicie na pół godziny bo po przyjeździe na pole gdzie ma kombajnista podpiąć heder bo np działka o pow 0,30 ha to trzeba pół pola zniszczyć podczas podpięcia hederu, myślę że na okres żniw powinno być możliwość przejazdu z hederem po drogach lokalnych, kombajn jest dobrze oświetlony i nie sposób go nie zauważyć
Dokładnie tak. Po za tym tyle walki o ekologię, emisję spalin a rozpięcie hederu w domu, zapięcię na polu, rozpięcie na polu żeby wrócić to już przy całym okresie żniw litry „wyparkotanych” spalin w powietrze… Na przykład bizon nie spełnia nie wiadomo jakich norm, nie ma as blue dpf czy innych cudów techniki. A jego spięcie czy rozpiecie z hederem nie trwa 5 minut.
Przecież tu chodzi głównie o bizony i mniejsze kombajny z szerszym zespołem żniwnym jak 5 m nikt po drogach nie jeździ, chyba że parę metrów z pola na pole,bizon nie dość że bardzo wolno kosi , to jeszcze jak będzie musiał kilka razy dziennie się rozczepiać to nic nie zrobi ja jeździłem 10 lat bizonem i heder odczepiłem może ze 2 razy i gdybym nadal go miał dalej bym go nie odczepiał
Stanisław
20 lat pracuję kombajnem i przejeżdżam z pola na pole przez drogę lokalną i nigdy nie stworzyłem zagrożenia dla innych użytkowników, którzy dobrze rozumieją konieczność przejazdu. Kombajn jest oświetlony, posiada lampy sygnalizacyjne, więc jest dobrze widoczny. Panowie urzędnicy z ministerstwa – trochę logicznego myślenia, bo rozmontowanie i założenie hedera trwa około trzech godzin i wymaga odpowiedniego miejsca. w czasie żniw nikt na taką stratę czasu nie może sobie pozwolić. Musimy więc liczyć tylko na wyrozumiałość policjantów, gdyż ziarno musimy zebrać, bo Pan minister też lubi ciepłe bułeczki.
Dokładnie tak jak pisze Zbigniew. Po za tym tyle walki o ekologię, emisję spalin a rozpięcie hederu w domu, zapięcię na polu, rozpięcie na polu żeby wrócić to już przy całym okresie żniw litry „wyparkotanych” spalin w powietrze… Na przykład bizon nie spełnia nie wiadomo jakich norm, nie ma as blue dpf czy innych cudów techniki. A jego spięcie czy rozpiecie z hederem nie trwa 5 minut.
Pełna zgoda, Jerzy. To jest jakaś szczególna głupota, bo rozumiem, że nie będę mógł przejechać z pola na pole kombajnem z zaczepoonym z tyłu wózkiem z hederem) po drodze powiatowej czy gminnej (a najczęściej takimi się poruszamy), tak ? Czyli żniwa tylko częściowo zrobić bo trzeba mieć zezwolenie właściciela drogi, pilota z przodu i z tyłu żeby przejechać na pole z podwórza czy skoszonego pola ?
Te głupawe ministry wymyślają głupoty bo nigdy nie widział kombajnu ani nim nie jeździł a po Warszawie to kombajny nie jeżdżą więc im to nie przeszkadza ale wymyśleć głupi i durny przepis to potrafi. Na pewno też nie odpowiadał na te pytanie tylko sekretarka odpisała od nie chcenia, dlatego w Polsce nie brakuje głupich przepisów jak jeżdżenie na światłach w dzień i wypalanie niepotrzebnie dodatkowego paliwa i zatruwanie atmosfery bo każdy alternator czy prądnica potrzebuje od 6 do 8 KM albo i więcej do napędu a to powoduje więcej dymu do atmosfery. Nasi prezydenci i ministrowie jeżdżą na konferencje o czystym powietrzu ale żaden nie powie o światłach włączanych za dnia. I tak samo jest to z tymi kombajnami, jeżdżę i będę jeździł z hederem bo nie ma czasu go zdejmować.