Rolnicy namawiają Polaków do bojkotowania czeskich produktów. Jest to efekt decyzji czeskiej Państwowej Inspekcji Rolnej i Żywności, która zarządziła, by produkty rolno-spożywcze eksportowane z Polski były poddawane szczegółowym kontrolom. Rolnicy zwracają uwagę, że czeskie kontrole hamują eksport i narażają ich na straty.
Kilka tygodni temu czeska Państwowa Inspekcja Rolna i Żywności wydała specjalną instrukcję nakazującą dokładną kontrolę artykułów spożywczych pochodzących z Polski. W dokumencie tym jest mowa o warzywach i owocach ze szczególnym uwzględnieniem jabłek, mięsie, wyrobach wędliniarskich, mleku, serach oraz rybach i ich przetworach. Instrukcje te wydano jedynie w odniesieniu do naszych produktów, nie obejmuje ona żywności importowanej przez Czechy z innych państw unijnych.
Dlatego polscy rolnicy w odpowiedzi na czeskie kontrole w ramach akcji „Ahoj! Sami wypijcie wasze czeskie piwo” namawiają do bojkotu produktów od południowego sąsiada.
– Apelujemy do konsumentów, by robiąc zakupy na święta, omijali półki z produktami pochodzącymi z Czech. Apelujemy także do rolników, by nie kupowali czeskich maszyn i ciągników, czyli środków do produkcji tej tak niechcianej przez czeskich polityków żywności – poinformował Paweł Augustyn, przewodniczący komitetu protestacyjnego rolników w Małopolsce. W akcję włączyli się również przewodniczący komitetów protestacyjnych rolników z Pomorza, Małopolski, Łodzi i województwa świętokrzyskiego.
Zdaniem Pawła Augustyna, czeskiej administracji chodzi o to, by „znaleźć haka na polskie produkty”.
– Czesi zarządzili te kontrole, by działać na szkodę polskiej marki. Nie może być tak w Unii Europejskiej, że jeden kraj przeprowadza drugiemu bezzasadne kontrole – uważa Augustyn.
Czytaj także:
Czechom nie w smak nasze jabłka
Polscy rolnicy wzywają do bojkotu. "Sami wypijcie wasze czeskie piwo"
Protestujący są także rozczarowani postawą ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Po bezpośredniej rozmowie w tej sprawie z czeskim szefem resortu rolnictwa, Marek Sawicki uznał, że Polska nie wystąpi do Komisji Europejskiej w sprawie niedozwolonych praktyk wobec naszych producentów.
– Poprzez kontrole, które realizuje czeska administracja, zagrożona jest polska marka. Dlatego uważamy, że minister rolnictwa powinien podjąć ostrzejsze działania – mówi Michał Cieślak z Polskiego Komitetu Protestacyjnego Rolników i Producentów Trzody Chlewnej Województwa Świetokrzyskiego.
Producenci postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i sami pracują nad treścią skargi do KE. Zamierzają ją wysłać do Brukseli na początku stycznia.
Czechy to po Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji nasz czwarty rynek eksportowy. Wysyłamy tam przede wszystkim olej rzepakowy i rzepikowy, mięso, kawę, sery, twarogi, chleb. Od początku tego roku do września wartość sprzedaży towarów rolno-spożywczych na tym rynku wyniosła 947 mln euro. Z kolei polskie produkty rolno-spożywcze są zaraz po niemieckich najczęściej importowanymi przez Czechów.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews