Na polach wciąż zima, wiatr hula po mokrych, często zalanych plantacjach ozimin. Wydawałoby się, że w Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa też cisza i spokój w oczekiwaniu na wegetację. Jednak pomorscy inspektorzy pracuj prężnie – sprawdzają czy w przechowalniach ziemniaków nie ma bakterii groźnych dla tej uprawy.
![](https://i0.wp.com/agronews.com.pl/wp-content/uploads/ziemniaki-1.jpg?resize=696%2C392&ssl=1)
Jednak praca inspektora PIORiN ma miejsce nie tylko w polu, sadzie czy szklarni. „Naszym nadzorem objęte są także przechowalnie, szczególnie na terenach, gdzie jest zlokalizowana produkcja ziemniaka” – podkreślają inspektorzy PIORiN. Dla Inspekcji oznacza to wzmożoną pracę związaną z kontrolami, badaniami monitoringowymi i pobieraniem prób do badań laboratoryjnych.
Na dołączonych zdjęciach widzimy przechowalnię, w której znajduje się ponad 2000 ton ziemniaków.
![](https://i0.wp.com/agronews.com.pl/wp-content/uploads/ziemniaki1.jpg?resize=696%2C392&ssl=1)
Akurat te są przemysłowe z przeznaczeniem na chipsy. Pomorscy inspektorzy pobierają próby pod kątem obecności bakterii Clavibacter sepedonicus – groźniej dla upraw ziemniaka. Monitoring i śledzenie ewentualnych wykryć patogenów w całym cyklu produkcyjnym ziemniaków jest niezbędnym elementem funkcjonowania systemu kontroli występowania oraz zwalczania i zapobiegania rozprzestrzenianiu się organizmu kwarantannowego w Polsce.
Źródło i fot.: FB PIORiN