Jak dobrze ubezpieczyć uprawy? Rozmowa z Krzysztofem Mrówką, dyrektorem Departamentu Ubezpieczeń Rolnych w Generali Agro

Sezon wiosennych ubezpieczeń upraw rolnych w pełni. Generali Agro od wielu lat jest pionierem we wprowadzaniu innowacyjnych rozwiązań produktowych do oferty ubezpieczenia upraw rolnych. Czym wyróżnia się oferta oraz jakie korzyści dla rolników wynikają z ubezpieczenia upraw w Generali Agro?

Jak dobrze ubezpieczyć uprawy? Rozmowa z Krzysztofem Mrówką, dyrektorem Departamentu Ubezpieczeń Rolnych w Generali Agro

Marta Nowak-Woźnica: Wegetacja roślin w tym sezonie przyspieszyła co najmniej o miesiąc. Rzepaki w tym roku lada moment będą kwitły, a co za tym idzie uprawa narażona jest na przymrozki i dłuższe żerowanie szkodników, które osłabiają rośliny. Jak ocenia Pan stan upraw po zimie – jakie szkody zgłaszają rolnicy?

Krzysztof Mrówka: Stan upraw po zimie oceniłbym na dobry lub bardzo dobry. Oczywiście lokalnie są problemy polegające na zastoiskach wodnych na polu. To są szkody, które rolnicy zgłaszają. Lokalnie, na pojedynczych plantacjach rzepaku, zbóż czy jęczmienia ozimego występują także wymarznięcia. Zwłaszcza w regionach, gdzie temperatury na przełomie stycznia i lutego, były niskie i nie było okrywy śnieżnej. Natomiast to są pojedyncze plantacje. Nie można uznać, że to jest jakaś duża skala takich szkód.

Najwięcej szkód, jeżeli chodzi o ilość, to na pewno są te polegające na wymoknięciach. Przyczyny są tutaj znane. Zastoiska wodne na polu to są szkody raczej takie, które stanowią między 10 a 20 procent powierzchni pola.

I oczywiście takie szkody są likwidowane. Odszkodowanie jest wypłacane na zasadach ryczałtowych, w zależności od tego, jaki ryczałt rolnik wybrał jesienią w trakcie zawierania umowy. Jest to 15 lub 25 procent sumy ubezpieczenia pomnożona przez uszkodzoną powierzchnię. I to są najczęściej występujące szkody w tym roku.

Jeżeli chodzi o dłuższą wegetację, ona zależy od regionu. Na pewno większe znaczenie ma ona na południu kraju czy w centralnej Polsce niż na północy. Natomiast wiąże się z dłuższym narażeniem upraw na  przymrozki wiosenne, zwłaszcza w uprawie rzepaku. Z tego, co obserwujemy z długoterminowych prognoz to jednak czeka nas spore ocieplenie, nawet 20 stopni na plusie. Więc to pewnie też nie zastopuje wegetacji, a ją prawdopodobnie przyspieszy.

Jeżeli chodzi o warunki wodne w uprawach to wody nie brakuje. Jest jej wręcz za dużo, więc tutaj rośliny będą miały też z czego pobierać tą siłę do wzrostu. Składniki pokarmowe rolnicy dostarczyli. Za chwilę ruszy ochrona roślin.

Jeżeli chodzi o szkodniki, po pierwszych oględzinach, oczywiście to nie dotyczy całej Polski, ale wybranych regionów, to w rzepaku widoczna jest pchełka rzepakowa, a w zbożach ploniarka zbożówka.

A przymrozki? Mówił Pan, że póki co to zastoiska wodne stanowią największy procent zgłoszeń. Czy rolnicy zgłaszają także przymrozki?

Na dzień dzisiejszy rolnicy praktycznie nie zgłaszają szkód z przymrozków wiosennych, raczej są to szkody z przezimowania.

Uważam, że największe straty, jeżeli chodzi o przymrozki, wystąpią podczas pełni kwitnienia rzepaku. Jeśli temperatury będą utrzymywały się na poziomie 15-20 stopni, to kwitnienie w niektórych regionach kraju w rzepaku przypadnie na pierwszą połowę kwietnia. I wtedy gdy przyjdą przymrozki 1 czy 2 dni z rzędu, to  rzeczywiście może być tych szkód sporo i powodowane przez nie straty w plonie głównym będą odczuwalne finansowo. To są szkody kilkunastu, a nawet kilkudziesięcioprocentowe w przypadku rzepaku.

Ubezpieczenie upraw jest niezbędnym elementem zabezpieczenia produkcji w czasie kryzysu, z którym dziś mierzą się rolnicy. Nakłady na produkcję są coraz większe a opłacalność szoruje po dnie. Jak rolnicy powinni dobierać ubezpieczenia upraw by ochronić swój zysk i dlaczego właściwa polisa jest w obecnych realiach tak ważna? 

Jeżeli miałbym doradzić rolnikom, jak się ubezpieczyć, to tak naprawdę trzeba spojrzeć dzisiaj już nawet nie na swoje gospodarstwo, a na swoje pole i na swoją uprawę. Kiedyś patrzyliśmy przez pryzmat całej produkcji w gospodarstwie, dzisiaj dalej trzeba patrzeć przez pryzmat  zarządzania ryzykiem w gospodarstwie. Dobierając ochronę ubezpieczeniową warto jednak spojrzeć już per pole, bo na każdym polu jest inna uprawa i ta inna uprawa charakteryzuje się inną odpornością na poszczególne ryzyka. Na pewno takim ryzykiem musi być grad. Dzisiaj, to ryzyko, do którego nie trzeba już nikogo przekonywać. Intensywność w gradach z uwagi na zmiany klimatu na pewno będzie postępować. Mamy modele przyszłościowe, które pokazują, że częstotliwość i nasilenie gradów w Polsce i w naszym rejonie Europy będzie coraz większe.

Kolejna rzecz to deszcze nawalne i huragany. Ostatnie cztery lata pokazują, że nawet jeżeli średnia opadów w Polsce się zgadza, to one występują w najmniej oczekiwanym momencie i charakteryzują się dużą nawalnością, czyli intensywnością.

I myślę, że to jest podstawa zabezpieczenia upraw, czyli grad, deszcz nawalny i huragan – te ryzyka w Generali występują w jednym pakiecie.

No i teraz tak, jeżeli byłbym producentem, to im bardziej miałbym uprawy wysunięte na południe, tym bardziej bym pomyślał o przymrozkach wiosennych. Po pierwsze z uwagi chociażby na wcześniejszą wegetację. Po drugie – skoro szybciej wysiewam czy wysadzam uprawy, to one szybciej są narażone na te przymrozki. W połowie kwietnia czy w przełomie kwietnia i maja.  te uprawy są najbardziej na to ryzyko narażone, zwłaszcza we wczesnych fazach rozwojowych.

Myślę tutaj o ziemniakach, kukurydzy i burakach we wczesnych fazach. Na pewno przymrozki mają dla takich producentów znaczenie. Dlatego zawsze zachęcamy naszych klientów – jeżeli masz takie uprawy –pomyśl o przymrozkach wiosennych. Jeżeli masz zboża – to pomyśl o gradzie, deszczu nawalnym,  huraganie. A w regionach, gdzie rzeczywiście występują niskie temperatury, a jest to północna część Polski: Kujawy, województwo pomorskie, podlaskie czy Warmia i Mazury warto pomyśleć też o przymrozkach, bo nasze doświadczenia pokazują, że one tam występują bardzo często. Większość rolników zakłada, że zboża są odporne na przymrozki. Niestety nie są odporne w stu procentach. Oczywiście nie są tak wrażliwe jak rośliny, takie jak np. rzepak, ale podczas oględzin na polach zauważamy także spore szkody w tych uprawach, spowodowane przymrozkami.

Kolejna rzecz, jeżeli mówimy o owocach, czy warzywach, to warto ubezpieczyć je nie tylko od strat ilościowych, czyli ubytku w plonie, ale również od jakości, bo na tej jakości producentowi powinno najbardziej zależeć.

I te straty jakościowe w warzywach i owocach są dużo ważniejsze niż straty ilościowe. Szkoda gradowa, która spowoduje obicie owocu, spowoduje stratę jakościową nawet stu procentową, natomiast pod względem ilościowym obity owoc to nie jest strata. Zatem ścięty owoc przez grad to jest strata ilościowa i jakościowa, natomiast obity owoc to nie jest duża strata ilościowa, tylko strata jakościowa. Więc warto o tym pamiętać.

To samo dotyczy warzyw. Obity w skutek uderzenia gradu kalafior czy brokuł, patrząc tylko na jego wagę, dalej będzie ja utrzymywał, straci może 10-15 procent swojej wagi, ale jakościowo nie będzie się nadawał już do sprzedaży.

Istotne jest, aby koszty ubezpieczenia stanowiły stały koszt prowadzenia biznesu pod chmurką.  Zachęcamy naszych klientów, aby traktowali koszty ubezpieczeniowe, tak samo jak koszty nawozów, środków ochrony roślin, materiału siewnego. Dzisiaj, moim zdaniem, ubezpieczenie powinno być wliczone w koszt hektara. Jeżeli mówimy o kosztach, to najtańszym ubezpieczeniem jest ubezpieczenie od ryzyka gradobicia. Ubezpieczenie od gradu jest naprawdę dużo tańsze od jednego zabiegu grzybowego na hektar.

Oferta Generali Agro na wiosnę: Jakie uprawy można ubezpieczyć w Generali Agro i od jakich ryzyk?

W Generali od lat można ubezpieczać uprawy z dopłatami budżetu państwa. Jako firma wspieramy w tym zakresie rolników od początku funkcjonowania systemu ubezpieczeń upraw i zwierząt z dopłatami budżetu państwa w Polsce. W samej wysokości dopłaty do składki nic się nie zmienia  – wysokość dopłaty wynosi do 65 procent.

Czy starczy dopłat dla rolników, którzy będą zainteresowani ubezpieczeniem?  Patrząc na to, co się dzieje na giełdach światowych, obserwując spadek cen produktów rolnych, nawet w niektórych przypadkach do 30 procent względem wiosny 2023 i przy założeniu, że przeznaczona przez resort rolnictwa pula dopłat do składek jest na podobnym poziomie, jak w roku ubiegłym, to każdy rolnik, który jest zainteresowany, powinien takie ubezpieczenie móc kupić.

Jakie uprawy można ubezpieczyć? W Generali Agro można ubezpieczyć praktycznie wszystkie uprawy standardowe, od takich ryzyk, jak: gradobicie, przymrozki wiosenne, deszcz nawalny, huragan czy ryzyko ognia. Uprawy, które są przez nas traktowane jako uprawy specjalne, to właśnie warzywa i owoce. I dla tych warzyw i owoców przewidziany jest zakres ochrony od ryzyka gradobicia z rozszerzeniem, nie tylko o szkody ilościowe, ale właśnie o szkody jakościowe. Mówimy o takich owocach, jak truskawki, jabłonie, grusze, maliny, porzeczki, borówki. Tego typu owoce ubezpieczamy. Jeżeli chodzi o warzywa – ubezpieczamy praktycznie wszystkie, najczęściej te najpopularniejsze, czyli cebulę, marchew, kapustę, sałatę czy pomidory.  

Dokładną listę, ubezpieczanych przez nas gatunków upraw, których jest naprawdę dużo, można je zweryfikować u każdego naszego przedstawiciela i szybko uzyskać informację , czy dana uprawa może być objęta ochroną ubezpieczeniową.

Ubezpieczenie upraw jest obowiązkowe dla rolników, którzy pobierają dopłaty bezpośrednie do gruntów rolnych. Muszą oni ubezpieczyć minimum 50% swoich upraw, od co najmniej jednego zagrożenia. Jakby Pan przekonał rolników do rozszerzenia ubezpieczenia – jakie pakiety powinni wykupić by spać spokojnie?

Zachęcam, aby producenci zbóż chętniej korzystali z ubezpieczeń swoich upraw. Ze statystyk wynika, że najwięcej hektarów w Polsce przeznaczanych jest pod uprawę zboża. Natomiast patrząc na procent ubezpieczonej powierzchni upraw, to rzepak jest zdecydowanym liderem.

Na przykład w przypadku rzepaku, można przyjąć, że 90 procent powierzchni zasiewów rzepaku w Polsce jest objęte ochroną ubezpieczenia. Czego nie można powiedzieć o zbożach, bo szacunkowo powierzchnia ubezpieczonych zbóż, to między 20 a 30 procent. Zachęcam producentów zbóż do ubezpieczenia się przynajmniej od ryzyka gradobicia z rozszerzeniem o ryzyko ognia, bo to naprawdę jest jedno z najtańszych ubezpieczeń, dużo tańsze niż zabieg grzybowy na hektar, a możemy spać spokojnie z dwóch powodów. Po pierwsze dostajemy dopłatę z budżetu państwa, która pozwala znacznie obniżyć koszt ubezpieczenia. Po drugie dzięki ubezpieczeniu zbóż  w większości gospodarstw zostaje spełniony ustawowy obowiązek ubezpieczenia 50% powierzchni upraw. W przypadku ewentualnych szkód katastroficznych, które mogą powstać, np. takich jak susza rolnik może liczyć wówczas na pełne wsparcie, składając wniosek o pomoc w przypadku np. suszy.

Spełnienie obowiązku to jedna rzecz, natomiast rolnik nie powinien patrzeć tylko na obowiązek, tylko – tak jak wcześniej wspomniałem – na ubezpieczenie ryzyka w swoim gospodarstwie i ubezpieczyć najbardziej kluczowe uprawy, które stanowią główny jego dochód. To jest klucz do zarządzania ryzykiem. Warto ubezpieczyć wszystkie uprawy, nie połowę zbóż, tylko cały areał zbóż w danym gospodarstwie, bo ryzyko, takie jak grad nie wybiera. Grad nie spadnie tam, gdzie mamy ubezpieczenie, tylko po prostu spadnie i nie warto się martwić, czy spadnie na część ubezpieczoną, czy nie. Dlatego trzeba zabezpieczyć się w stu procentach. Zatem spełnienie obowiązku to jedno, natomiast zabezpieczenie finansowe gospodarstwa na pewno nie polega tylko na jego spełnieniu.

Zmiany klimatyczne postępują. Z roku na rok występują coraz większe anomalia pogodowe huragany, gradobicia czy dokuczliwe susze. Czy rolnicy przekonali się już, że warto ubezpieczyć uprawy od tego typu ryzyk? Czy może Pan przytoczyć statystyki z ubiegłego roku?

Patrząc na badania naukowców na świecie, dotyczące wzrostu średniej temperatury na powierzchni Ziemi, rolnicy powinni ubezpieczać cały areał swoich upraw. Dzisiaj mamy o półtora stopnia Celsjusza wyższą średnią temperaturę niż była przed erą industrialną. Gdy porównujemy statystyki z 2023 roku do lutego 2024, to dzisiaj już nie jest 1,5 stopnia, tylko 1,71 stopnia więcej.

Co więcej, obserwując ostatnie dziewięć miesięcy, czyli od maja 2023 roku, każdy kolejny miesiąc był rekordowy pod względem średnich temperatur na świecie. Więc to już nie jest przypadek, tylko to jest dziewięć kolejnych miesięcy z rekordowymi temperaturami. Co to oznacza? Oznacza to że, pojawiają się coraz częstsze anomalie pogodowe, które dotyczą nie tylko Europy, ale i całego świata, w tym również Polski.

Jeśli chodzi o najgroźniejsze zjawiska, które zarejestrowaliśmy jako Generali Agro to niewątpliwie są to wiosenne przymrozki w czerwcu. Tak, jest to możliwe! Jedynym miesiącem bez ujemnych temperatur w Polsce jest tylko lipiec.  

Kolejnym efektem zmian klimatu są coraz częstsze gradobicia. W ubiegłym roku w pierwszej dekadzie sierpnia odnotowaliśmy kilka tysięcy takich zgłoszeń. Jako przykład mogę podać, że w jednym z powiatów w województwie zachodniopomorskim po pół godziny opadu gradu odnotowaliśmy 2 tysiące zgłoszeń. To jest ogromne wyzwanie dla zakładu ubezpieczeń. Trzeba dotrzeć szybko do 2 tysięcy klientów. To nie jest rozmowa przez telefon, tylko trzeba pojechać na to pole, trzeba zweryfikować tę szkodę, trzeba obliczyć ubytek procentowy. Zdarzenie to miało miejsce w trakcie żniw, więc na to nie mieliśmy tygodnia, czy dwóch, tylko dzień, dwa. I to jest ogromne wyzwanie i to pokazuje, że  zmiany klimatyczne dzieją się na naszych oczach. Jeżeli chodzi o największe szkody wywołane przez grad, ostatnie trzy lata pokazują, że dochodzi do nich na południu Polski,  na takich obszarach,  jak Małopolska czy Podkarpacie. Problematyczne są regiony, które charakteryzują się dużą produkcją warzyw i owoców. Tu straty ekonomiczne są spore. Nie wyobrażam sobie, żeby tam nie było ubezpieczenia od gradu.

Jeżeli chcemy rozszerzyć ubezpieczenie o kolejne ryzyka to zalecałbym zabezpieczyć uprawy przed deszczem nawalnym.  Za przykład niech posłuży ubiegły rok. Okres żniw to niestety opady deszczu i często były to deszcze nawalne. Więc to jest kolejne ryzyko, które coraz częściej będzie w Polsce się zdarzać.

Producenci kukurydzy powinni ubezpieczyć uprawy przed huraganami, które też niestety odgrywają coraz większe znaczenie. Dane klimatologów pokazują, że zdarzenia te będą coraz bardziej intensywne.

Czy te wszystkie anomalia, o których Pan wspomniał przekładają się na ilość zawieranych polis? Czy rolnicy się przekonali do tego, że warto?

Liczba ubezpieczonych hektarów jest mniej więcej stała w ostatnich dwóch, trzech latach, co nie jest pozytywne z punktu widzenia zarządzania ryzykiem w rolnictwie. Natomiast z perspektywy poszczególnych gospodarstw to, co jest pozytywne, to coraz szersza ochrona upraw.

Kiedyś rolnicy skupiali się na podstawowym zakresie typu: ryzyko gradobicia, ryzyko ognia, rozszerzali ewentualnie o przymrozki wiosenne. Te anomalia w postaci deszczy nawalnych czy huraganów powodują, że coraz częściej rolnicy rozszerzają ten podstawowy pakiet o deszcz nawalny i huragan.  Z roku na rok podpisujemy coraz więcej takich umów, więc można powiedzieć, że rolnicy reagują na to, co się dzieje na ich polach i to jest bardzo pozytywne. Natomiast tu warto zachęcić do tego, żeby jednak ci, którzy dzisiaj nie korzystają z tej ochrony, ubezpieczyli się chociaż od gradu, żeby się przekonali, że  warto zadbać o ryzyko w swoim gospodarstwie.

W ubiegłym roku uprawą, która wygrała opłacalnością był burak cukrowy. Wiemy, że tę uprawę Generali Agro objęło wyjątkową ochroną. Jakie rozwiązania przygotowaliście dla plantatorów na ten sezon?

Buraki cukrowe można ubezpieczyć praktycznie w każdym pakiecie, który jest oferowany w Generali Agro. Ten podstawowy to jest ryzyko gradu. Później mamy drugi pakiet, który zawiera w sobie ryzyko gradu i przymrozków wiosennych.

I ten najszerszy pakiet, który zawiera te dwa ryzyka i jest rozszerzony dodatkowo o deszcz nawalny i huragan. Natomiast to nie wszystko. Zachęcam, żeby uprawę buraka cukrowego objąć ochroną w tym najszerszym pakiecie, czyli z deszczem nawalnym i huraganem. Dlaczego? Bo w huraganie w naszym zakresie jest rozszerzenie o takie ryzyko, które potocznie nazywamy burzą piaskową. Tak na prawdę to jest erozja wietrzna i za tę erozję wietrzną, odpowiadamy. To jest właśnie ważne w fazie siewki, kiedy burak może być przykryty przez  wierzchnią warstwę gleby. Efekt to brak wschodów a także   zniszczenie blaszki liścia lub całych roślin.

Co ważne można ubezpieczyć tę uprawę z dopłatą budżetu państwa do 65 procent.

Dodatkowo można rozszerzyć ten pakiet o klauzulę specjalną, która już jest bez dotacji. Wprowadza ona odpowiedzialność za szkody jakościowe w buraku cukrowym. Działa to w ten sposób: jeżeli twoja strata na polu z ryzyka gradu, deszczu nawalnego lub huraganu, lub ze wszystkich łącznie osiągnie 25 procent ubytku w plonie głównym, to dodatkowo wypłacimy Ci 5 procent sumy ubezpieczenia za ubytek jakości cukru. Czyli spadek polaryzacji tak naprawdę, spowodowany tą szkodą 25 procent lub większą. Myślę, że to jest fajne rozszerzenie, bo to dodatkowo wprowadza nasz udział w szkodzie za straty jakościowe, które później są oczywiście określone przez odbiorcę, czyli cukrownię.

Uprawy narażone są na szkody również podczas magazynowania. Jaką ofertę w tym zakresie posiada Generali Agro?

Przedmiotem ubezpieczenia są plony roślinne uzyskane w trakcie produkcji rolnej, zebrane z pola lub sadu i przechowywane w budynkach, silosach i piwnicach w miejscach ubezpieczenia wskazanych w Umowie ubezpieczenia.

W ofercie mamy 3 warianty sumy ubezpieczenia do wyboru 50 tys. zł,100 tys. zł, 200 tys. zł. Można to zrobić w momencie zawierania umowy ubezpieczenia z dopłatami budżetu państwa, Ochroną mogą być objęte szkody powstałe wskutek działania następujących ryzyk: ognia, huraganu, powodzi, podtopienia, deszczu nawalnego, gradu, opadów śniegu, uderzenia pioruna, eksplozji, obsunięcia się ziemi, tąpnięcia, lawiny, upadku statku powietrznego, silnego wiatru, naporu śniegu i lodu, dymu i sadzy, wandalizmu, trzęsienia ziemi, uderzenia pojazdu, upadku przedmiotów, zalania, przepięcia, huku ponaddźwiękowego.

Jak wygląda likwidacja szkód i ile trwa wydawanie decyzji?

W  2023 roku jeszcze mocniej usprawniliśmy likwidację szkód. Wprowadziliśmy parę mechanizmów w mobilnym rzeczoznawcy, który pomaga nam zarządzać całym procesem od zgłoszenia szkody do wydania decyzji.

Jest to narzędzie, które łączy przepływ informacji między nami,  klientem, rzeczoznawcą. Dzięki temu rozwiązaniu dzisiaj średnio na likwidację szkody potrzebujemy mniej niż 9 dni. Tyle czasu potrzebujemy od momentu zgłoszenia szkody do wydania decyzji przez Generali Agro. Oczywiście to zależy od typu szkody, bo są różne sytuacje, na przykład w momencie kwitnienia rzepaku konieczne mogą być oględziny wstępne i końcowe i oczywiście końcowe będą wtedy, kiedy będzie koniec kwitnienia i zostaną zawiązane już wszystkie łuszczyny – na tym etapie wegetacji ocenia się ostateczny ubytek w plonie spowodowany chociażby przymrozkami wiosennymi. Po takich oględzinach, wydajemy decyzję do 3 dni od momentu ich zakończenia na polu.. Łącznie ten proces trwa poniżej 9 dni. To bardzo istotne, zwłaszcza w okresie takim, jak mówiliśmy wcześniej, czyli żniw, kiedy przyjeżdżamy praktycznie tego samego dnia na pole.

Ważną rolę w procesie likwidacji szkód odgrywa platforma dla rolników i-rolnik.pl. Dzięki portalowi klient Generali ma podgląd zgłoszonych szkód, co pozwala na bieżąco kontrolować ich status.

Tutaj chciałbym przekazać wielkie podziękowania dla naszych klientów, bo okazuje się, że ponad 90 procent wszystkich szkód w uprawach jest zgłaszane właśnie przez ten portal lub formularz na naszej stronie internetowej.  Dzięki temu możemy szybko zareagować na te zgłoszenia i wysłać rzeczoznawców nawet tego samego dnia.

Jakie korzyści dla rolników wynikają z ubezpieczenia upraw w Generali Agro?

Jak co roku dla klientów, którzy ubezpieczali w Generali Agro nie tylko swoje uprawy, ale maszyny, budynki czy też zwierzęta jest Agro Program, który pozwala obniżyć składkę nawet do 10 procent w przypadku ubezpieczenia upraw.

Oczywiście dla klientów, którzy ubezpieczą się w Generali, dodatkowo przewidzieliśmy także promocję w postaci bonu do sklepu Biedronka. Każdy rolnik, który ubezpieczy swoje uprawy ze składką  opłacaną przez niego na poziomie 300 złotych, otrzyma bon do Biedronki w kwocie 150 złotych. Dodatkowo rolnicy, którzy ubezpieczą 25 hektarów i więcej mogą o 50 procent obniżyć koszt klauzul specjalnych, które wprowadzają m.in. szkody jakościowe w buraku cukrowym, odpowiedzialność od ryzyku ognia czy też zastoiska wodne w przypadku deszczu nawalnego.

Czy mógłby Pan powiedzieć więcej o ubezpieczeniu od ognia?

Nasza odpowiedzialność w ubezpieczeniu od ognia zachodzi niezależne od przyczyny powstania pożaru. To myślę, że jest najważniejsza informacja dla rolników.

Druga rzecz to słoma. Przykładowo ubezpieczony jest plon główny, czyli np. pszenica ozima. Rolnik ma ubezpieczone 10 ton w cenie 800 złotych za tonę, czyli 8 tysięcy na hektar. Jeżeli spali mu się ta pszenica, to z tych 8 tysięcy na hektar wypłacimy 85% tej sumy, plus dodatkowo 200 złotych do każdego hektara za spaloną słomę. Natomiast żeby uznać szkodę za spaloną słomę, musi ulec spaleniu plon główny.

Czyli jeżeli jest po żniwach i przechowywana jest ta słomę w postaci balotów, kostek, czy w stogach na polu, to ta ochrona już wtedy nie obejmuje tych 200 złotych. Ochrona ta działa tylko w momencie, kiedy jeszcze plon główny jest na polu, a po zbiorach już nie.

W ubiegłym roku było mnóstwo tego typu zdarzeń. Na pniu paliło się zboże bardzo często. Czy rolnicy chętnie ubezpieczają uprawy od ognia?

W przypadku zbóż jest to najczęściej wybierane ryzyko dodatkowe, które nie jest ryzykiem dopłatowym. Jest ono bardzo popularne z dwóch przyczyn.

Po pierwsze, to ryzyko jest bardzo duże w okresie suszy, którą mieliśmy w roku ubiegłym i tych zdarzeń odnotowaliśmy statystycznie więcej niż w latach poprzednich. Po drugie przy żniwach w trakcie prac polowych często też dochodzi do pożaru na polu podczas zbioru uprawy. Więc zakres nasz obejmuje oba te zdarzenia. Tak jak wspomniałem, niezależnie od przyczyny. Więc warto wykupić to ryzyko.

Co wyróżnia ofertę Generali Agro spośród pozostałych ubezpieczycieli?

Myślę, że najbardziej na rynku wyróżnia nas metodyka likwidacji szkód. Chociażby to, że likwidujemy szkody na polu lub jego części. Można to porównać do franszyzy integralnej.

Mamy odpowiedzialność od 8 procent ubytku w plonie na polu lub jego części. Na czym to polega? Załóżmy, że mamy pole 10-hektarowe. Szkoda gradowa powstała na jednym hektarze. I ten jeden hektar jest uszkodzony w 10 procentach. Czyli przyjeżdża rzeczoznawca i szacuje tę szkodę na tym polu, na tym jednym hektarze 10 procent ubytku w plonie. I my w Generali za taki 10 procent ubytku w plonie wypłacimy. Natomiast gdyby te 10 procent na tym jednym hektarze przełożyć na pole 10-hektarowe, to ten ubytek na tym polu wynosi 1 procent. Jeżeli uznawalibyśmy tylko szkodę na całym polu wówczas byłaby odmowa wypłaty odszkodowania.

W Generali takich sytuacji nie ma, dlatego że uznajemy szkodę na polu lub jego części. I myślę, że to jest największa przewaga, jeżeli chodzi o likwidację szkód, bo wypłacamy nawet małe odszkodowania. Nie tylko te półmilionowe. Jako przykład mogę podać odszkodowanie, które było na poziomie kilkunastu złotych i też je wypłaciliśmy, bo szkoda była na jednym arze, ale przekroczyła franszyzę integralną te 8 czy 10 procent.

To jest największa przewaga. Druga to – ludzie, którzy likwidują te szkody, którzy są naprawdę profesjonalistami. Mamy ponad 300 rzeczoznawców, którzy pochodzą z branży rolnej, są właścicielami dużych gospodarstw, małych, średnich, są wykładowcami akademickimi. Mamy wśród swoich rzeczoznawców biegłych sądowych i większość z nich posiada wyższe wykształcenie rolnicze, więc to są naprawdę ludzie, którzy się na tym znają, znają się co najważniejsze nie tylko na samej likwidacji szkód, ale na fizjologii roślin, czyli wiedzą jaki wpływ dla danej uprawy będzie miał grad, jaki wpływ na tę uprawę będzie miał przymrozek wiosenny, i myślę, że to jest największa wartość, którą ma do zaoferowania dzisiaj Generali rolnikom, czyli profesjonalny serwis likwidacji szkód.

Na koniec powiedzmy jeszcze o ważnych datach, do kiedy możemy ubezpieczać uprawy?

Tak naprawdę sezon sprzedaży trwa do końca czerwca. Do 30 czerwca będziemy oferowali ubezpieczenie upraw. Natomiast tutaj warto zwrócić uwagę na jeden szczegół. Jeżeli jesteś zainteresowany ubezpieczeniem przymrozków wiosennych, to nie czekaj, tylko zrób to jak najszybciej! Dlatego, że ustawowo ochrona od przymrozków wiosennych zaczyna się od 15 kwietnia, ale jest okres karencji 14-dniowej. Więc jeżeli chcesz mieć pełen okres odpowiedzialności w przymrozkach wiosennych od 15 kwietnia do 30 czerwca, ubezpiecz swoje uprawy na początku kwietnia, tak żeby ten okres trwania ochrony przymrozków wiosennych był jak najdłuższy.

Dziękuję za rozmowę.

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Kwitnący rzepak – uwaga na pszczoły! PIORiN kontroluje pola

Uprawa rzepaku wymaga od rolnika dużej wiedzy, zaangażowania, terminowego wykonywania zabiegów uprawowych, zwłaszcza precyzyjnego stosowania środków ochrony roślin. Niezbędna jest profesjonalna ochrona insektycydowa, gdyż...
13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics