Koniec z piecami na gaz. Bruksela robi kolejny krok

Dyrektywa o efektywności energetycznej zakłada, że odpowiadające za 36 proc. emisji we Wspólnocie budynki w 2050 r. staną się zeroemisyjne. Jej zwolennicy podkreślają, że długoterminowo przepisy doprowadzą do zmniejszenia rachunków. Przeciwnicy biją jednak na alarm – podaje euractiv.pl.

Koniec z piecami na gaz. Bruksela robi kolejny krok

Po tym, jak w lutym przyjęcie przepisów zarekomendowała komisja przemysłu, badań naukowych i energii (ITRE),  wtorkowe (12 marca) głosowanie na forum plenarnym Parlamentu Europejskiego – mimo braku jednomyślności – było formalnością. Za nowymi przepisami opowiedziało się 370 europosłów, przeciwko – 199, a 46 wstrzymało się od głosu.

Sprzeciw zgłosiła m.in. cała frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której z Polski należy PiS. „Nowelizacja dyrektywy o charakterystyce energetycznej budynków (EPBD) wpływa na zwiększenie licznych kosztów, co może doprowadzić do tego, że posiadanie swojego mieszkania stanie się dla większości nieosiągalnym marzeniem”, wskazywała w swoim stanowisku europosłanka Anna Zalewska.

Pełna zeroemisyjność w 2050 r.

Nowe przepisy, zapowiadane przez Komisję Europejską w 2021 r., mają sprawić, że do 2050 r. unijny sektor budownictwa stanie się neutralny dla klimatu. Od 2030 r. zeroemisyjne powinny stać się wszystkie nowe budynki. Wyjątkiem są te zajmowane przez władze publiczne lub będące ich własnością – w tym przypadku termin został przyspieszony o dwa lata (2028 r.).

Kluczowym założeniem dyrektywy jest podzielenie budynków na klasy w zależności od ich efektywności energetycznej. I tak wprowadzone zostanie system oznaczeń od A do G, w którym A oznaczać ma najtańsze w utrzymaniu, zeroemisyjne budynki, zaś najmniej efektywnie energetyczne budynki oznaczone literą G będą musiały przejść natychmiastową termomodernizację.

– Zgodnie z nową dyrektywą państwa członkowskie będą musiały do 2030 roku wyremontować 16 proc. budynków niemieszkalnych o najgorszej charakterystyce energetycznej, a do 2033 roku 26 proc. takich budynków – informuje Parlament Europejski.

– Jeśli będzie to wykonalne z technicznego i ekonomicznego punktu widzenia, do 2030 roku państwa członkowskie będą musiały stopniowo montować instalacje słoneczne na budynkach publicznych i niemieszkalnych – zależnie od ich wielkości – oraz na wszystkich nowych budynkach mieszkalnych – czytamy dalej.

Kohut: Polityka informacyjna była zła

Rewolucyjną z punktu widzenia polskich konsumentów zmianą jest wycofanie się z ogrzewania paliwami kopalnymi, czyli węglem i gazem. Od 2025 r. ukrócone zostanie dotowanie kotłów na paliwa kopalne. Od 2040 r. państwa członkowskie będą musiały zupełnie wycofać się z ich użycia.

Tymczasem to właśnie ogrzewanie gazowe jest najpopularniejszym rodzajem wybieranym przez Polaków. Z badania przeprowadzonego przez firmę Heat Decor w 2022 wynikało, w ten sposób swoje domy ogrzewa ponad 40 proc. respondentów.

Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego w 2023 r. w gaz z sieci wyposażonych było 35,1 proc. nowych mieszkań. Jeśli chodzi o domy jednorodzinne, w niektórych regionach kotły na gaz są obecne w co najmniej dwóch na trzech gospodarstwach.

Z tego względu przeciwko przepisom opowiedziały się również osoby z dość pro-klimatycznych ugrupowań, w tym pochodzący ze Śląska europoseł S&D Łukasz Kohut. – Sam jestem wielkim zwolennikiem termomodernizacji budynków. Swój własny dom ocieplałem, zanim stało się to, kolokwialnie mówiąc, modne. Ale w tej konkretnej sprawie nie podoba mi się polityka informacyjna Unii – mówi.

Jak wskazywał, jeszcze niedawno dzięki dofinansowaniu unijnemu tzw. kopciuchy można wymieniać na ogrzewanie gazowe. „Mówienie teraz ludziom, że jednak nie tędy droga i niedługo koniec z gazem, jest po prostu niewłaściwe”, wskazuje.

Mimo wyrażanych zastrzeżeń europoseł nie uważa, by mówił jednym głosem razem z PiS. – PiS i Suwerenna Polska ciągle są na „nie”, jeśli chodzi o całą transformację energetyczną. Ja natomiast uważam, że jest ona niezbędna, a jej nieprzeprowadzenie byłoby wręcz prezentem dla Władimira Putina. „Nie” mówię więc tylko w określonych przypadkach, tak jak miało to miejsce przy rozporządzeniu metanowym, ale jest to „nie” przemyślane i uargumentowane – wskazał.

Rosnący problem ubóstwa energetycznego

Sprawozdawcą przegłosowanych we wtorek przepisów był Rumun Ciaran Cuffe należący do frakcji Zielonych. Ci, przekonani o ich słuszności, wytykają prawej stronie parlamentu nieuzasadnioną chęć zachowania klimatycznego statusu quo i „nieustanne ataki”, podobnie jak w przypadku przepisów o ochronie zasobów środowiskowych.

– Dyrektywa wyraźnie pokazuje, w jaki sposób polityka klimatyczna może przynieść realne i natychmiastowe korzyści mniej zamożnym członkom naszego społeczeństwa – przekonywał Cuffe po głosowaniu.

Na problem ubóstwa energetycznego uwagę zwraca m.in. Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, unijny organ doradczy, który reprezentuje organizacje pracowników i pracodawców. Z danych zaprezentowanych na organizowanej przez niego zeszłorocznej konferencji wynika, że w 2022 r. problem z ogrzewaniem swojego domu miało 9,3 proc. obywateli Wspólnoty, czyli  42 miliony Europejczyków.

To wzrost w porównaniu z 2020 oraz 2021 r., kiedy zgodnie z danymi Eurostatu odsetek ten wynosił odpowiednio 8 oraz 6,9 proc. Wśród rekomendacji organu znalazły się właśnie mechanizmy oszczędnościowe oraz  inwestycje w odnawialne źródła energii.

Zgodnie z przepisami znowelizowanej dyrektywy państwa członkowskie będą musiały teraz zadbać o to, by średnie zużycie energii pierwotnej budynków mieszkalnych spadło o co najmniej 16 proc. do 2030 roku i co najmniej 20–22 proc. do 2035 r.

Autor Sonia Otfinowska | EURACTIV.pl

Agata Molenda
Agata Molendahttps://agronews.com.pl
Redaktor portalu agronews.com.pl. Email: a.molenda@agronews.com.pl

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics