Europejskie ceny oleju rzepakowego są notowane z dyskontem w stosunku do surowego oleju palmowego po raz pierwszy od 25 lat, grożąc zmniejszeniem popytu na inne oleje roślinne z implikacjami dla rynków światowych.
Olej rzepakowy FOB Rotterdam był oferowany w piątek (17.03.2023) po 910 €/t (967 $/t) w dostawą w kwietniu i 900-925 €/t (958-983 $/t) w maju, czerwcu i lipcu.
Tymczasem surowy olej palmowy był oferowany po 1040 USD za tonę CIF Rotterdam z dostawą w kwietniu i 1030 USD za tonę w maju. Jednocześnie zainteresowanie zakupem oszacowano na odpowiednio 1015 USD za tonę i 1005 USD, a licytacja w kwietniu wyniosła 1030 USD za tonę i 1032,50 USD za tonę, wynika z danych aukcyjnych.
Oleje roślinne spadły o 50 proc. r/r
Ceny olejów roślinnych były generalnie pod presją w ostatnich miesiącach, spadając o ponad 50% w stosunku do najwyższych wartości z zeszłej wiosny.
Jednak europejski rzepak wygląda na szczególnie słaby i obecnie spada na najniższym poziomie od dwóch lat ze względu na wysokie zapasy, spodziewaną wysoką produkcję, duży import z Kanady i Australii oraz rozmowy, że Niemcy ograniczą wykorzystanie biopaliw pochodzenia roślinnego.
Obecne niskie ceny rzepaku mogą ograniczyć popyt na inne oleje roślinne w Europie, co będzie widoczne także w innych regionach.
Ceny zbóż lecą na łeb, na szyję. Olbrzymie przeceny po obu stronach Atlantyku
Według statystyk Komisji Europejskiej w roku gospodarczym 2021/22 UE sprowadziła 4,9 mln ton oleju palmowego, 1,96 mln ton oleju słonecznikowego, 608 140 ton oleju rzepakowego i 509 909 ton oleju sojowego.
W tym roku UE zaimportowała 2,47 mln ton oleju palmowego, 1,2 mln ton oleju słonecznikowego, 318 326 ton oleju rzepakowego i 339 226 ton oleju sojowego.
Źródło: Graintrade, ewgt
To chyba korzystna wiadomość dla europejskich eksporterów, nie będziemy zalewani „gorszym” olejem palmowym oraz innymi z poza Europy i rodzima produkcja tylko na tym skorzysta. Im niższa cena oleju tym lepiej też dla Polskich gospodarstw.