Sytuacja cenowa na rynku paliw przed kolejnym listopadowym długim weekendem nie uległa dużym zmianom. Jednak kierowcy, bardziej niż aktualnymi cenami na stacyjnych, mogli w ostatnich dniach interesować się medialnymi spekulacjami na temat końca działania tarczy antyinflacyjnej – powrót do normalnych stawek VAT będzie oznaczał duże podwyżki dla tankujących.
Aktualna detaliczna cena 95-oktanowej benzyny jest tylko o 10 proc. wyższa niż przed rokiem. W dużo gorszej sytuacji są kierowcy tankujący olej napędowy, bo tu wzrost cen na przestrzeni roku przekracza 30 proc. Te różnice mogą się jednak szybko powiększyć. Jeśli od nowego roku paliwa znów będą opodatkowane 23-procentową stawką VAT, to ich cena wzrośnie o około złotówkę.
Obniżki w rafineriach
Kombinacja taniejącej ropy naftowej i umocnienia złotówki w relacji do dolara na hurtowym rynku paliw w Polsce w ostatnich dniach przełożyła się na spadek cen. W przypadku 95-oktanowej benzyny przecena nie wystarczyła do tego, aby w pełni zniwelować skutki ubiegłotygodniowych podwyżek i notowania tego paliwa, które wynoszą dzisiaj 5965,00 zł/metr sześc., są 45 złotych ponad poziomem z początku listopada. Olej napędowy w porównaniu z początkiem miesiąca potaniał w rafineriach o 191 złotych i kosztuje aktualnie 7084,00 zł/metr sześcienny. To najniższa cena diesla od ponad miesiąca.
Diesel tanieje kolejny tydzień z rzędu
Detaliczna cena oleju napędowego spada już od czterech tygodni. W ostatnich dniach obniżka wyniosła 5 groszy i litr diesla kosztuje średnio 7,91 zł. Więcej na stacjach płacą za to tankujący benzynę, bo 95-oktanowa odmiana tego paliwa podrożała o 2 grosze i kosztuje średnio w Polsce 6,62 zł/l. W górę poszła też cena autogazu. Tu podwyżka wyniosła 3 grosze i litr LPG kosztuje 3,02 zł.
Prognoza cen dla detalicznego rynku paliw na nadchodzący tydzień zakłada następujące przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw: 6,58-6,69 zł/l dla benzyny 95-oktanowej, 7,81-7,94 zł/l dla oleju napędowego i 2,97-3,06 zł/l autogazu.
Chińskie lockdowny zaciążyły na cenowych wykresach
W ostatnich dniach najważniejsze doniesienia dla rynku pochodziły z Chin – informacje o rosnących wynikach zachorowalności na koronawirusa w aglomeracji kantońskiej powodują obawy o los popytu ze strony największego globalnego importera. Polityka zero-COVID przyćmiła tym samym chwilowo obawy o sytuację globalnej podaży w obliczu zbliżającego się terminu wejścia w życie embarga UE na rosyjską ropę, które może mocno odbić się na cenach zwłaszcza w Europie.
Sprzedaż ciągników w Polsce: Takiego spadku nikt się nie spodziewał
W kwestiach podażowych warto też zwrócić uwagę na skutki decyzji OPEC+ z października o ograniczeniu wydobycia o 2 mln baryłek dziennie. Dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) Fatih Birol ocenił wczoraj, że decyzja państw członkowskich organizacji prowadzi do inflacji i być może należy ją powtórnie przemyśleć. Oczekuje się, że w krajach OPEC w czwartym kwartale 2022 r. wydobycie ropy OPEC spadnie do 28,6 mln bbl/d w porównaniu do 29,2 mln bbl/d w trzecim kwartale. Departament Energii USA podał, że w warunkach uruchamiającego się embarga wydobycie węglowodorów płynnych w Rosji spadnie do 10,8 mln bbl/d w IV kwartale z 10,9 mln bbl/d w III kwartale.
Oprac. dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
