Uprawy ziemniaków w Polsce zagrożone! Zmiany klimatu postępują

Wbrew zapewnieniom polityków i korporacji o ich przeciwdziałaniu katastrofie klimatycznej świat nadal błyskawicznie się ogrzewa. Skutki katastrofy klimatycznej może wkrótce zacząć odczuwać polskie rolnictwo.

Uprawy ziemniaków w Polsce zagrożone! Zmiany klimatu postępują

Rośliny potrzebują odpowiednich warunków do uprawy, co przy ogrzewającym się klimacie będzie miało krytyczny wpływ na kulturę upraw na całym świecie. Ale katastrofa klimatyczna to nie tylko temperatury, wpływające na plony – to również zacierające się granice pomiędzy strefami klimatycznymi, co może być jeszcze groźniejszym zjawiskiem.

Przystosowanie biologiczne

Ekosystemy do poprawnego funkcjonowania potrzebują niezaburzonych warunków atmosferycznych, które pozwalają im na samoregulację. W momencie, kiedy temperatura globalna szybko rośnie, środowisku grożą różne niebezpieczeństwa.

Już sam wzrost temperatury i długie utrzymywanie się jej na wysokim poziomie ma wpływ na rośliny i zwierzęta hodowlane.

Rośliny w ciągu dnia, pod wpływem światła słonecznego, przeprowadzają fotosyntezę. To proces, który możemy pamiętać z lekcji przyrody czy biologii. Chloroplasty, znajdujące się w roślinie, przeprowadzają skomplikowany proces chemiczny z wykorzystaniem światła słonecznego, wody i dwutlenku węgla, pobieranego z atmosfery. Jego produktami końcowymi są cukry, którymi odżywiają się rośliny, oraz tlen, uwalniany z powrotem do atmosfery.

Drzewa są największym globalnym wychwytywaczem CO2 z powietrza

To właśnie dzięki temu procesowi drzewa, obok żyjącego w oceanach fitoplanktonu, są największym globalnym wychwytywaczem CO2 z powietrza.

Fotosynteza nie tylko odżywia rośliny, ale daje też tlen zwierzętom i pochłania gazy cieplarniane. Nie jest jednak w stanie robić tego w nieodpowiednich warunkach – takich jak stała za wysoka temperatura.

Optimum termalne dla fotosyntezy waha się w zależności od strefy klimatycznej, jednak wynosi od 10 do 34 stopni Celsjusza. Powyżej tej temperatury rośliny nie fotosyntezują już tak efektywnie, co przekłada się na ich zdrowie oraz ilość pochłanianego CO2.

Inne zagrożenia

Polskie rolnictwo nie powinno za bardzo odczuć wpływu temperatury na plony, jednak, jak wskazuje profesor SGGW Zbigniew Karaczun, grozi mu szereg innych problemów.

Sam wzrost temperatury nie doprowadzi do upadku rolnictwa w Polsce. Fale upałów będą jednak niebezpieczne zwłaszcza dla zwierząt hodowlanych. One, podobnie jak ludzie, cierpią na stres spowodowany gorącem, co skutkuje mniejszym przyrostem ich masy czy niższą produkcją mleka” – mówi.

Wzrost średniej temperatury przełoży się na wiele innego rodzaju skutków, które ostatecznie doprowadzą do wyprowadzenia z Polski upraw niektórych gatunków roślin. Przykładem tego może być np. ziemniak, który jest zimnolubny i ma wysokie wymagania co do wilgotności gleby w określonych porach roku. Skutkiem zmiany klimatu jest także zmiana rozkładu opadów i mniejsza wilgotność ziemi w wyniku malejącej ilości opadów drobnych i wzrostu ilości opadów nawalnych występujących rzadziej. Prażące słońce i wysokie temperatury powodują także odparowywanie wilgoci z gruntu. Tak już jest w naszym kraju – od 2011 r. mamy w Polsce do czynienia ze stałą suszą latem. Dlatego szczególnie narażone będą uprawy wodolubne” – wskazuje ekspert.

Oziminy zagrożone

„Wszystkie gatunki upraw wielkoprzestrzennych, których nie opłaca się irygować, będą musiały być wycofane z naszych pól. Wzrost temperatur może doprowadzić też do zagrożenia roślin ozimych, tj. takich, które sieje się jesienią, a do późniejszego wzrostu potrzebują pewnego okresu niższych temperatur. Uprawy te będą więc trudniejsze do utrzymania, a rolnicy będą odnotowywać większe straty” – dodaje.

„Ogromnie niebezpieczne będzie również pojawienie się nowych chorób i szkodników, które przybędą do nas wraz z rozszerzaniem się granic stref klimatycznych, dzięki czemu nieznane naszym roślinom i zwierzętom patogeny zaczną je atakować. Krajowe rolnictwo nie jest na nie uodpornione, nowe szkodniki nie mają w Polsce naturalnych wrogów, a my nie mamy metod ich zwalczania. Przykładem tego może być pojawienie się w Polsce ćmy bukszpanowej, czy omacnicy prosowianki, żerującej na kukurydzy – informuje ekspert.

„Jeżeli nie powstrzymamy zmiany klimatu, nie nadążymy z adaptacją do jej negatywnych skutków. Będą o krok przed nami” – dodaje.

Walka ze zmianami klimatu

Istnieje szereg możliwości, które pozwalają na obniżanie wpływu CO2 na atmosferę – od sadzenia drzew, poprzez mechaniczne wyłapywanie dwutlenku węgla z atmosfery, ograniczanie lotów samolotami, podróżowanie komunikacją publiczną, aż po odchodzenie od paliw kopalnych i wykorzystywanie w miksie energetycznym odnawialnych źródeł energii i energii jądrowej.

Póki co – to wciąż za mało. Wielkie firmy przypominają nam w spotach informacyjnych o gaszeniu zbędnego światła w domu, samemu pompując do atmosfery więcej CO2 tygodniowo, niż w ciągu całego życia zrobi to jeden człowiek.

Oglądając wiadomości i niepokojące doniesienia klimatyczne łatwiej jest dojść do wniosku, że ludzkości zamiast skutecznie przeciwdziałać globalnemu ociepleniu bardziej na rękę byłoby przyzwyczaić się do nowych, niekorzystnych warunków.

„Mamy pewien zakres działań adaptacyjnych, za pomocą których możemy wzmocnić odporność naszego rolnictwa na oddziaływanie skutków zmian klimatu. Możemy już teraz zacząć odchodzić od uprawy roślin o wysokich wymogach wodnych lub zimnolubnych, wprowadzać na polach siatki ocieniające czy antygradowe. Ważne jest zatrzymywanie wody w miejscach, w których opada. Można działać na rzecz wprowadzenia w Polsce upraw agro-leśnych, czyli uprawiania roślin pomiędzy rzędami drzew, zapewniających plonom zacienienie, spowalniających siłę wiatru i utrzymujących wilgoć w gruncie” – wymienia Zbigniew Karaczun.

„Należy też zadbać o podlewanie – potrzebna nam ostrożna irygacja. Mamy w Polsce za niskie zasoby wodne, aby wykorzystywać systemy deszczowania, ale uprawy warzyw i owoców możemy nawadniać metodą kropelkową. I tylko takie, efektywne metodynawadniania, powinny być w naszym kraju rozwijane” – mówi.

„Ze względu na umiarkowany klimat, panujący naturalnie w Polsce, skutki globalnego ocieplenia nie będą u nas aż tak tragiczne, jak w wielu innych miejscach na świecie. Jednakże zachwiana zostanie równowaga w skali globalnej i będziemy musieli się przygotować na pewne braki na półkach sklepowych. Zagrozi to też naszemu bezpieczeństwu żywnościowego, bo po prostu żywność stanie się droższa”– tłumaczy ekspert.

Jaka czeka nas przyszłość?

Zapytaliśmy prof. Karaczuna z jakim nastawieniem patrzy w przyszłość.

Ciągle mam nadzieję, że nam się uda. Entuzjazmu i optymizmu w kwestii klimatycznej mam coraz mniej, jednak mam nadzieję, że ludzie są na tyle inteligentni, że potrafią działać racjonalnie i przewidywać skutki swoich akcji. Mamy wiedzę o zmianach klimatu, wiemy, że mogą powodować katastrofalne skutki dla nas, naszych dzieci i wnuków. Potrzebujemy jedynie woli politycznej aby podjąć właściwe decyzje. Wierzę, że odpowiednie instrumenty zostaną wdrożone” – wyjaśnił.

„Jednak, kiedy patrzę na niektórych polskich polityków, to mam obawy, czy wiara w rozum rzeczywiście jest uzasadniona” – dodał.

Wędkarze płacą i płaczą – komu i dlaczego przeszkadza opłata krajowa?

Katastrofa klimatyczna postępuje. Zeszły miesiąc był najgorętszym kwietniem na półkuli południowej w historii pomiarów, a zdaniem naukowców już od 2027 r. zaczniemy przekraczać poziom średniej temperatury rocznej powyżej 1,5 stopni Celsjusza względem średniej z czasów preindustrialnych.

Agata Molenda
Agata Molendahttps://agronews.com.pl
Redaktor portalu agronews.com.pl. Email: a.molenda@agronews.com.pl

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Normy GAEC: Główny powód protestów rolników?

Normy dobrej kultury rolnej zgodnej z ochroną środowiska (GAEC) to jeden z najbardziej kontrowersyjnych elementów Europejskiego Zielonego Ładu. W odpowiedzi na protesty rolników Unia...
13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics