Wyprać szkodliwego pracza

W naszym kraju jest coraz więcej dziko żyjących szopów praczy. Te drapieżniki sieją spustoszenie wśród ptaków i drobnych ssaków. Ale bywają także zagrożeniem dla człowieka- ostrzega supermozg.pl.

Szop pracz
to bardzo sympatyczne zwierzątko i wydaje się być zupełnie niegroźne. W tym drugim przypadku pozory jednak mylą. W swoim naturalnym środowisku (lasy Ameryki Północnej) szopy rzeczywiście nie sprawiają większych problemów, bo inne zwierzęta miały czas, aby w drodze ewolucji dostosować się do ich obecności. Populacja szopów jest więc kontrolowana w sposób naturalny.

Problem zaczyna się, kiedy wszystkożerny i zwinny drapieżnik trafia w nowe warunki przyrodnicze.

– Siła gatunków obcych polega na tym, że wchodzą do środowiska, które nie jest na ich obecność przygotowane – mówi Adam Wajrak, dziennikarz i przyrodnik. – Tu nie spotykają zagrożeń, które towarzyszyły im w dotychczasowym środowisku. Po prostu nie maja swoich naturalnych wrogów, pasożytów i chorób. Wtedy taki nowy gracz, który nie podlega żadnym regułom, ma nienaturalną przewagę nad innymi, tak jakby grał znaczonymi kartami.

Skąd wzięły się w Polsce szopy pracze?
Jeszcze przed drugą wojną światową sprowadzili je do siebie Niemcy, który chcieli je hodować dla ładnych futer na czapki. Potem to samo zrobili Czesi i Białorusini. Sęk w tym, że szopom udawało się uciekać z ferm do lasów. A na wolności – w naszych warunkach klimatycznych – doskonale sobie radziły. Nie uznawały też – co oczywiste – granic państwowych, więc przywędrowały z Niemiec i Czech do Polski. I zaczęły u nas dość szybko się rozprzestrzeniać.

Niestety, swoje trzy grosze dorzucili ci, którzy kupili sobie szopa jako zwierzę domowe, co w pewnym momencie stało się u nas dość modne. Gdy szop im zbrzydł, co w przypadku tego uciążliwego w hodowli gatunku często się zdarza, wypuszczali go do lasu. Na Allegro ciągle można kupić szopy, co oznacza, że nadal mają one u nas swoich amatorów.

Na razie szop pracz występuje masowo w zachodniej części naszego kraju, w okolicach Grudziądza i Trójmiasta, a także w niektórych miejscach centralnej Polski. Sieje tam spustoszenie, głównie wśród ptaków, polując na nie, na ich pisklęta i wyjadając jajka z gniazd. Jego ofiarą padają ginące u nas cietrzewie i głuszce. Szopy zabijają także łasice i zające.

Większość szopów to także nosiciele glisty baylasascaris procyonis. Może ona wywołać u człowieka poważną chorobę oczu, a nawet prowadzić do śmierci. Larwy glisty, które szop może zostawić z odchodami np. na krzakach jagód, rozwijają się w rdzeniu kręgowym lub w mózgu.

Kwestia pustoszących nasze środowisko szopów jest na tyle poważna, że tym problemem koniecznie trzeba się zająć. Na razie zezwolono myśliwym na odstrzał. To jednak raczej sprawy nie rozwiąże.

Źródło: Jacek Krzemiński, Super Mózg, www.supermozg.pl, fot. sxc.hu

Advertisement

Advertisement

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Jakie auta dostawcze wybierają polscy rolnicy? Przegląd rynku 2025

Rolnictwo w Polsce się rozwija, a wraz z nim rosną wymagania dotyczące transportu towarów, materiałów i produktów rolnych. Rolnicy poszukują pojazdów, które sprostają trudnym...
13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
11,402SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics